Niemal sto dni po tragedii nadal nieznana jest dokładna liczba ofiar, a 800 tysięcy ludzi wciąż pozbawionych jest dachu nad głową i w większości przebywa w tymczasowych obozach. Ostateczna liczba ofiar tsunami prawdopodobnie nigdy nie zostanie ustalona. Według ostatnich danych, 26 grudnia zeszłego roku zginęło ponad 170 tys. ludzi. Nadal liczbę zaginionych szacuje się na co najmniej około 115 tys. osób.
Najwięcej ofiar było na indonezyjskiej wyspie Sumatra, gdzie zginęło ponad 120 tys. ludzi, a ponad sto tysięcy jest zaginionych. Tam też fala pozostawiła największe zniszczenia.
Na Sri Lance liczba zabitych wynosi ponad 30 tys. osób, a za zaginionych uważa się 4 tys. ludzi. W Indiach śmierć poniosło 10 tys., a zaginęło 5 tys. ludzi. W Tajlandii zginęło 5 tys., a zaginęło prawie 3 tys. ludzi, w tym wielu zagranicznych turystów. Inne kraje, jakie dotknęła tsunami, to Somalia (298 zabitych), Birma (90), Malediwy (82), Malezja (68), Tanzania (10), Bangladesz (2) i Kenia (1).
Większość ofiar stanowia kobiety, w niektórych regionach to ponad 60% zabitych. Nie miały dość siły, by podjąć próbę ratowania się. W momencie nadejścia fali tsunami czekały na brzegu na mężów-rybaków lub znajdowały się wraz z dziećmi w domach, które zmiotła morską falę.
Azjatycki Bank Rozwoju (ADB) zaapelował do społeczności światowej o wywiązanie się z grudniowych obietnic pomocy dla ofiar tsunami. W tym roku do krajów dotkniętych nieszczęściem dotrzeć miało prawie pięć miliardów dolarów. Rządy, które zapowiedziały taką pomoc, jak do tej pory nie spełniły obietnic. ADB twierdzi, że zabrakło czterech miliardów dolarów zapowiedzianych wcześniej przez darczyńców.
W opublikowanym raporcie Banku podkreślono m.in. iż w strefach kataklizmu w Indonezji 44% ludzi straciło domy i wszelkie środki utrzymania. W Indiach tsunami zniszczyła 700 kilometrów dróg, a na Sri Lance - sto tysięcy domów i 65% floty rybackiej w zdewastowanej przez falę części kraju. (mila)
