NA ŻYWO

Chcą zetrzeć Sudżę z powierzchni ziemi. Rosjanie bombardują własne miasto [RELACJA NA ŻYWO]

Chcą zetrzeć Sudżę z powierzchni ziemi. Rosjanie bombardują własne miasto
Chcą zetrzeć Sudżę z powierzchni ziemi. Rosjanie bombardują własne miasto
Źródło zdjęć: © Facebook, Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy
Violetta BaranSara Bounaoui

30.08.2024 | aktual.: 31.08.2024 21:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojna w Ukrainie trwa. Sobota to 920. dzień rosyjskiej inwazji. Ukraińskie oddziały wciąż prowadzą ofensywę w obwodzie kurskim. Rosjanie od blisko miesiąca nie są w stanie ich zatrzymać. By wypchnąć Ukraińców z Rosji, są gotowi na wszystko - nawet na bombardowanie własnych miast. Ukraińskie Siły Lądowe poinformowały, że jedną z takich miejscowości jest Sudża, znajdująca się 9 km od granicy z Ukrainą. W mieście tym wciąż pozostaje ok. 200 rosyjskich cywili. Mimo to Rosjanie bombardują je przy pomocy bomb kierowanych, ostrzeliwują z artylerii i atakują dronami kamikadze. "Chcą je zetrzeć z powierzchni ziemi" - twierdzą ukraińscy wojskowi. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja na żywo

Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ. 

Ponad 200 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej szukało w sobotę rosyjskiego obiektu powietrznego, który w poniedziałek wleciał na terytorium Polski i zniknął z radarów na terenie gminy Tyszowce (Lubelskie). Poszukiwania nie przyniosły rezultatu.

Zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) mjr Ewa Złotnicka poinformowała PAP, że w sobotę przeszukano obszar około 30 kilometrów kwadratowych w rejonie miejscowości Łabuńki Pierwsze, Łabuńki Drugie, Jarosławiec oraz tereny na północ od miejscowości Łabunie i na zachód od miejscowości Pniówek. To tereny w powiecie zamojskim.

- Poszukiwania będą kontynuowane w niedzielę - dodała mjr Złotnicka.

Rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza, który został wymieniony przed czterema tygodniami na rosyjskich szpiegów schwytanych na Zachodzie, powiedział w sobotę na konferencji Globsec, że wierzy w swój kraj i w to, że zasługuje on na lepszą przyszłość niż życie w zbrodniczej dyktaturze.

W Pradze opowiedział też o swoim zwolnieniu z więzienia.

Przemówienie na konferencji Globsec poświęconej bezpieczeństwu było pierwszym wystąpieniem Kara-Murzy przed większą publicznością. Skazany w Rosji na 25 lat więzienia dziennikarz i opozycjonista powiedział, że zajął się zwalczaniem dyktatury Władimira Putina, ponieważ uważa, że nie można krytykować rządu i nawoływać innych do sprzeciwu, jeżeli samemu się tego nie robi. Działalności nie przerwał również po rozpoczęciu przez Kreml inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.

Kara-Murza podkreślił, że wielu Rosjan nie zdaje sobie sprawy z tego, co faktycznie dzieje się na Ukrainie. "Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Władimir Putin, gdy doszedł do władzy 25 lat temu, było zajęcie się niezależnymi mediami. Wszystkie niezależne sieci telewizyjne w Rosji zostały zamknięte w ciągu pierwszych trzech lat jego rządów, do 2003 roku" - przypomniał.

Opozycjonista uważa, że większość jego rodaków jest narażona na codzienną propagandę, a w kraju nie ma już wolnych mediów. Podkreślił, że trzeba o tym pamiętać, gdy mówi się o poparciu Rosjan dla wojny. "Musimy pamiętać, że jest to dyktatura. Nie ma wolności mediów. Nie ma wolności informacji. Aby coś popierać lub nie, trzeba o tym coś wiedzieć" - ocenił.

Ukraińcy zestrzelili w obwodzie kurskim rosyjski dron "Orion". To nowy typ drona, jest na wyposażeniu armii rosyjskiej od 2020 r. Jest przeznaczony do rozpoznania wizualnego, radarowego lub radiotechnicznego. Jego masa wynosi 1150 kg. Można na nim zainstalować różną amunicję, w tym pociski powietrze-ziemia o łącznej masie od 200 do 450 kg.

Prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym wystąpieniu stwierdził, że sytuacja na froncie nadal jest trudna. W ciągu ostatniej doby doszło tam do prawie 200 starć z wrogiem. - Teraz najważniejsze jest zadać okupantowi maksymalne straty i odpowiedzieć na wszystkie rosyjskie ataki - stwierdził.

- Nadal uzupełniamy fundusz wymiany (jeńców - przyp. red) dla Ukrainy i spychamy wojnę na terytorium Rosji - dodał Zełenski, mówiąc o sytuacji w obwodzie kurskim w Rosji.

W ciągu dnia Rosjanie ostrzelali z artylerii i zaatakowali przy pomocy dronów Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim. Eksplozje uszkodziły dwie stacje benzynowe, trzy domy prywatne i budynek gospodarczy - poinformował szef administracji obwodowej Serhij Łysak.

Po rządzie Olafa Scholza do końca kadencji nie należy spodziewać się niczego istotnego w polityce Niemiec wobec Ukrainy - uważa politolog Carlo Masala. Jego zdaniem siły przeciwne pomocy, przede wszystkim w SPD, będą zyskiwały na znaczeniu.

- Wynik wyborów w trzech wschodnioniemieckich landach Saksonii, Turyngii i Brandenburgii (gdzie dobre wyniki mogą osiągnąć partie przeciwne dostawom broni – PAP) przyczyni się do tego, że temat pomocy dla Ukrainy będzie traktowany nadzwyczaj ostrożnie i spadnie na dalszy plan - powiedział Masala podczas dyskusji zorganizowanej przez redakcję czasopisma "Polityka Międzynarodowa" (IP) oraz Niemieckie Towarzystwo Polityki Międzynarodowej (DGAP).

Kadencja koalicyjnego rządu tworzonego przez SPD, Zielonych i FDP kończy się na jesieni przyszłego roku. Wybory parlamentarne odbędą się w Niemczech 28 września 2025 r.

Dymisja dowódcy Sił Powietrznych AFU Mykoły Ołeszczuka nie jest związana z katastrofą myśliwca F-16 - zapewnił minister obrony Ukrainy Rustem Umerow w rozmowie z CNN.

- Nazwałbym to rotacją. To są dwie różne kwestie. Na tym etapie nie łączyłbym ich - podkreślił Umerow.

W wyniku ataku wojsk rosyjskich na wieś Czerkaska Łozowa w obwodzie charkowskim, na północnym wschodzie Ukrainy, zginęły w sobotę dwie osoby a 10 zostało rannych - poinformował szef władz tego regionu Ołeh Syniehubow na Telegramie. Ofiary śmiertelne to kobiety.

Rosjanie chcą zetrzeć z powierzchni ziemi własne miasto - twierdzą ukraińskie Siły Lądowe. Chodzi o Sudżę, niewielkie miasteczko położone 9 km od granicy z Ukrainą w obwodzie kurskim. To właśnie w tym mieście znajduje się strategiczny obiekt Gazpromu - ostatnia stacja pomiarowa, przez którą płynie gaz do Europy.

Jak informują Siły Lądowe, w mieście zajętym przez Ukraińców podczas operacji w obwodzie kurskim, wciąż mieszka ok. 200 rosyjskich cywili. To głównie osoby starsze, "którym zgodnie z normami międzynarodowego prawa humanitarnego pomaga ukraińskie wojsko" - przekazano w komunikacie na Facebooku.

Rosyjska armia nie przejmuje się ich losem. Mimo że miasto to znajduje się obecnie daleko od linii frontu w obwodzie kurskim, jest bombardowane przy pomocy bomb kierowanych, ostrzeliwane pociskami artyleryjskimi i atakowane dronami kamikadze.

W piątek - jak informują Siły Lądowe ukraińskiej armii - bomby spadły na lokalne przedszkole i prywatne domy.

"Władze nie ostrzegły nas przed niczym: zostaliśmy tu porzuceni i tyle" - cytują lokalnych mieszkańców ukraińscy żołnierze.

Trwają zacięte walki na froncie w Ukrainie. Tylko do godz. 15 miejscowego czasu doszło tam do 109 starć - informuje ukraiński sztab generalny. Najbardziej zacięte walki trwają w rejonie Pokrowska i miejscowości Kurachowe w obwodzie donieckim.

Niezależny rosyjski serwis Mediazona ustalił nazwiska 66,5 tys. rosyjskich żołnierzy, którzy polegli w Ukrainie. Z szacunków serwisu wynika, że liczba zabitych jest co najmniej dwukrotnie wyższa.

Ukraińskie drony zniszczyły rosyjski kompleks walki elektronicznej, który miał chronić przed atakiem dronów - poinformował sztab generalny ukraińskiej armii. Nie podano, gdzie znajdował się zniszczony kompleks.

W Ukrainie znów wyją syreny alertów powietrznych.

Obraz
© alerts.in.ua

Ukraińskie siły miały zniszczyć kolumnę rosyjskiej armii w obwodzie kurskim, która próbowała zorganizować przeprawę przez rzekę Sejm w pobliżu zniszczonego mostu we wsi Zwannoje. Nagrania zniszczonych pojazdów opublikował Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych.

Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczyny katastrofy ukraińskiego samolotu F-16. Pojawiły się sygnały, że maszyna mogła się rozbić na skutek ostrzału sojuszniczego z systemu Patriot - podał w sobotę "New York Times", powołując się na przedstawiciela władz zachodnich. Śledczy nie wykluczają jednak awarii mechanicznej lub błędu pilota.

Co najmniej pięć osób zginęło w ostrzale miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy - poinformował w sobotę szef regionalnej administracji wojskowej Wadym Fiłaszkin.

"Rosjanie ostrzelali miasto dziś rano, trafiając w prywatny dom i wielopiętrowy budynek. Ofiary to mężczyźni w wieku od 24 do 38 lat" - przekazał w komunikacie opublikowanym na Telegramie.

Siły ukraińskie posunęły się naprzód w obwodzie kurskim - twierdzą analitycy ISW, powołując się na rosyjskich blogerów wojskowych. Posunęły się na wschód od miejscowości: Czerkaskoje Porecznoje i Niżnaja Parowaja.

"Operacja Kursk" zszokowała nie tylko Rosjan. Była zaskoczeniem także dla ukraińskich oficerów. Część dowódców, która uczestniczyła w tajnym spotkaniu z naczelnym wodzem Ukrainy Ołeksandrem Syrskim, uważała, że ​​blefuje, aby zastraszyć Rosjan - pisze "The Wall Street Journal".

Rada Arktyczna wznowiła wspólne spotkania z Rosją. Wcześniej były zawieszone. Jak informuje fińskie radio publiczne Yle, przedstawiciele Rosji - po przerwie spowodowanej wybuchem pełnej inwazji na Ukrainę - znów są zapraszani do udziału w konferencjach online grup roboczych Rady Arktycznej. Borys Bondariew, były doradca w rosyjskiej misji przy ONZ w Genewie, zauważa, iż może to oznaczać, że kraje zachodnie reprezentowane w radzie pogodziły się z nieuchronnością interakcji z Rosją.

Petteri Vuorimäki, ambasador ds. Arktyki i Antarktyki w fińskim MSZ, podkreślił w rozmowie z Yle, że kraje członkowskie Rady Arktycznej uzgodniły możliwość udziału Rosji w spotkaniach online sześciu grup roboczych i podległych im grup eksperckich w lutym.