Truskawki na drzewo
Trzy złote, które płacimy za kilogram porzeczek czy truskawek to dla rolników cena zawrotna. W skupie dostaną za nie kilka razy mniej. Unia Europejska nie kwapi się z ochroną rynku przed tańszymi owocami spoza UE. Rolnicy grożą likwidacją upraw. Konsumenci czekają - będzie drożej czy nie?
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 10:23
Dzisiaj Unia Europejska ma podjąć decyzję w sprawie ceł o- chronnych na truskawki spoza unijnego rynku. Takiej ochrony rynku domaga się Polska – jeden z największych producentów truskawek i porzeczek. Drugi sezon z rzędu producenci owoców liczą straty. Ceny truskawek w skupie oscylują w granicach 0,7 do 0,8 zł za kg.
- Chłodnia w Rogoźnie początkowo dawała nawet 60 gr, ale później podniosła cenę do 80 – mówi Grzegorz Naparty z Pacholewa w gm. Oborniki. – Złotówkę płacą za truskawkę kontraktowaną. Ratujemy się sprzedażą detaliczną.
Rozmowy między producentami truskawek a przetwórcami w sprawie cen skupu, w których mediatorem było Ministerstwo Rolnictwa, skończyły się fiaskiem.
– Nie padła żadna propozycja cenowa ze strony zakładów przetwórczych – powiedział po spotkaniu Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
W ocenie Związku, ceny są grubo poniżej kosztów produkcji, a te to około 2 zł za kilogram truskawek.
Gildia przebija
Zbiory wiśni, czy porzeczek dopiero się zaczęły. Wielkopolska Gildia Rolno-Ogrodnicza z Poznania skupuje wiśnie w cenie 15 do 20 zł za pojemnik 5 kg, za taką samą ilość czarnej porzeczki płaci 15-17,50 zł, a za 2 kg czerwonej 5-7 zł. – Byłoby dobrze, gdyby były takie ceny – mówi Tadeusz Michta, producent czarnej porzeczki ze Złotowa. – Jednak Chłodnia w Połczynie Zdroju daje w tej chwili 80 gr za kilogram czarnej, i około złotówki za kg czerwonej porzeczki. Czerwona może podskoczy do 1,20 zł, jeśli chłodnia pozbędzie się 350 ton zapasu.
W minionym roku T. Michta nie zebrał owoców, bo było to nieopłacalne. Jego zdaniem w tym roku sytuacja jest podobna, chociaż zbiory nie są tak wysokie. – Gdyby przy tak niskich cenach, plon był wyższy, to i pieniędzy byłoby trochę więcej – mówi Jadwiga Przyborowska z Murowanej Gośliny, producent truskawek.
Oko na Maroko
Zdaniem rolników i organizacji rolniczych – przyczyną niskich cen jest zalew naszego rynku tanimi owocami z Chin i Bałkanów. Unia powinna wprowadzić cła ochronne. Walczą o to polscy eurodeputowani. Pismo do Komisji Europejskiej wystosował rząd polski, według rolników, rok za późno.
– I minister, i rolnicy mają rację, a sytuację wykorzystują zakłady przetwórcze – mówi Stanisław Kalemba, poseł PSL. – Funkcjonuje zmowa, by jak najtaniej kupić. W ubiegłym roku sprawę to zgłoszono do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale z nikłym skutkiem.
Póki co Komisja Europejska nie podjęła decyzji w sprawie ceł, mimo pozytywnego stanowiska w tej sprawie Komisji Rolnictwa i Parlamentu Europejskiego.
– Decyzję blokują Hiszpanie, Francuzi i Niemcy, bo pozakładali plantacje truskawek w Maroku – wyjaśnia S. Kalemba.
Jednak decyzja Komisji będzie dotyczyć tylko truskawki mrożonej. O ochronie unijnego rynku porzeczek, wiśni czy malin w najbliższym czasie nie ma mowy. Wielka Brytania, która od 1 lipca objęła na pół roku przewodnictwo w Unii nie zamierza zajmować się ochroną rynku i warzyw, a jej stosunek do Wspólnej Polityki Rolnej nic dobrego nie wróży.
Co siać?
Czy zatem polscy rolnicy mają rzeczywiście zaorać pola truskawek?
– Nie ma dokąd uciec. Nasi rolnicy produkują dużo nie tylko owoców i warzyw, ale także zbóż, cukru, mięsa. W Unii nie zdawano sobie z tego sprawy – mówi S. Kalemba.
– Źle by się stało, gdyby producenci krajowi padli – mówi Grzegorz Wysocki z Wielkopolskiej Izby Rolniczej. – Trzeba produkować z głową. Nie można powiększać plantacji bez zapewnienia zbytu.
Wojciech Podolski, który uprawia porzeczki na 30 hektarach nie zamierza likwidować plantacji. – Jeżeli dostanę w skupie złotówkę – to przy dobrej wydajności będę zadowolony – mówi – Jeśli cena będzie poniżej 80 gr, to właściwie nikt nie powinien wyjść w pole.
Barbara Kozłowska