PolskaTrudna sztuka uników

Trudna sztuka uników

"Dziecko szczęścia", "przyszłość partii", "złote dziecko" - takimi określeniami obsypywano najskuteczniejszego polityka Trzeciej Rzeczypospolitej. Można by jeszcze dodać, że "kule się go nie imają". Mowa oczywiście o prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim, bo to właśnie On przy okazji "Rywingate" pokazał, że kogo jak kogo, ale Jego nie można obwiniać o cokolwiek złego, co ma miejsce w naszym państwie.

02.07.2003 | aktual.: 02.07.2003 10:35

Całkiem możliwe, że po zakończeniu kadencji prezydenckiej zostanie uznany za swoisty fenomen polityczno-socjologiczny w naszym kraju. Jest przecież człowiekiem, który połączył w sobie cechy za które jest lubiany zarówno w kręgach biznesowych (przyjaźń z Niemczyckim, Kulczykiem), jak i wśród klasy średniej i tej najuboższej. Bez wątpienia jest uosobieniem kompromisu politycznego. Wie, że należy unikać gwałtownych spięć i trudnych sytuacji. Nawiązał bezprecedensowy dla ludzi polskiej lewicy dialog z Kościołem. Posiada intuicję polityczną, która kazała mu zerwać z" kolesiami z SLD", by zostać "prezydentem wszystkich Polaków". Rezultat - siedemdziesięcioprocentowe poparcie społeczeństwa, które delikatnie mówiąc nie przepada za innymi aktorami naszej sceny politycznej.

Wracając do "Rywingate", nikt nie raczył zauważyć, że - Kwiatkowski i Czarzasty - główni aktorzy całego przedstawienia to " ludzie prezydenta". Zawyrokowano, że wymknęli się mu spod kontroli. Ja nie ryzykowałbym takiego stwierdzenia. Sądzę, że oni również nie ryzykowaliby przeciwstawienia się najbardziej wpływowemu człowiekowi w tym kraju. Batalia o to, czy głowa państwa winna być przesłuchiwana przez komisję specjalną, zakończyła się zgodnie z przewidywaniami. Nic dodać, nic ująć. Nie przejmujmy się tym, że red. Michnik zna się z Kwaśniewskim o wiele lepiej niż z Millerem. To, że Robert Kwiatkowski prowadził prezydentowi kampanią wyborczą, też nie powinno mieć wpływu na nasz osąd w tej sprawie.

Na tzw. "aferze Rywina" straciła cała klasa polityczna. Z wyjątkiem urzędującego prezydenta. On jest bowiem w tym kraju klasą samą dla siebie. Dystansuje się od wszystkiego co może mu przynieść jakiekolwiek problemy. To naprawdę jest sztuka. On opracował ją do perfekcji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)