RegionalneTrójmiasto"Chylę głowę przed specjalistami od przeskakiwania płotu"

"Chylę głowę przed specjalistami od przeskakiwania płotu"

Premier Donald Tusk powiedział podczas gdańskiej rocznicowej konferencji w 20. rocznicę wyborów 4 czerwca, że chyli czoła przed bohaterami, którzy doprowadzili do przemian 1989 r.

"Chylę głowę przed specjalistami od przeskakiwania płotu"
Źródło zdjęć: © PAP

04.06.2009 | aktual.: 04.06.2009 19:26

- To ludzie o rzadkich, wybitnych specjalnościach. To najwybitniejszy specjalista od przeskakiwania przez wysoki płot we właściwym miejscu, we właściwym czasie, to burzyciele murów, to ci, którzy jak nikt inny potrafią zrywać żelazne kurtyny - powiedział Tusk. Dodał, że tacy ludzie są "bezcennymi na każdy czas". Jak powiedział, "mury same rosną, a kurtyny same zapadają, jeśli brakuje specjalistów od trudnych spraw".

Tusk zaznaczył, że życie tych ludzi powinno być przykładem dla przyszłych pokoleń, a pamięć o nich nie powinna nigdy wygasnąć. - Musimy stać na straży pamięci o tych wydarzeniach, bo kto straci pamięć o tych zdarzeniach, szybko też straci największą, najcenniejszą wartość jaką jest wolność - stwierdził.

Premier mówił też o obawie, że świat "nie do końca rozumie polskie przywiązanie do Solidarności, sierpnia 1980 roku, daty 4 czerwca" i zapomina, że przemiany zaczęły się w Polsce. Podkreślił, że goście rocznicowych uroczystości, z którymi rozmawiał wiedzą, że proces transformacji zaczął się w Polsce i "patrzą z niekłamanym podziwem na Polaków i Polskę, że tak świetnie radzimy sobie w warunkach wolności, nawet wtedy, gdy ta wolność, jak w tych trudnych czasach skażona jest kryzysem".

- Udało nam się tylko zburzyć coś, a burzyć to nie taka trudna sprawa; my musimy zbudować, musimy zbudować nową Polskę - stwierdził z kolei b. prezydent Lech Wałęsa. Wałęsa podkreślił jednocześnie, że budować trzeba, "ale nie na tych wzorach, nie na tej ekonomii, nie na tej demokracji, gdzie 20% do głosowania chce iść, a 80% z boku stoi".

- Gdybym nam udało się w roku '80, '81 wyrwać z tego układu - inni byli daleko, oni by się nie obrazili? - pytał retorycznie Wałęsa. - Ja to właśnie kombinowałem. Dorwać się do Europy, tam przygotować razem z Europą, z Japonią, ze Stanami Zjednoczonymi rozwiązania przez dwa lata i za następne dwa lata chciałem dopiero włączyć Węgry i Czechy. Za następne dwa lata, gdyby posprawdzać to wszystko, dopiero chciałem zjednoczyć Niemcy i włączyć państwa nadbałtyckie. To był mój pomysł - mówił b. prezydent.

- Ale jak wiecie nie udało się to. Stan wojenny trafił nas. Przytrzymano nas prawie dziesięć lat, a potem wszystkie narody ruszyły do wolności - dodał.

Wałęsa nawiązał też do krytyki z jaką w ostatnim czasie spotkało się jego kilkakrotne uczestnictwo w zagranicznych konwencjach partii Libertas. - Póki trumny ze mną nie zamkną, ja będę poszukiwał, będę robił nawet to, co wam się nie podoba - mówił b. prezydent. - Dopóki na świecie było tyle podziałów - faszyzm, komunizm - nie wolno było nie zwracać uwagi na to, z kim się tańczy. Ale jak wy chcecie budować jedność europejską, to jest dokładnie odwrotnie. Szczególnie musicie rozmawiać z przeciwnikami, żeby zobaczyć czy oni nie mają przypadkiem racji - podkreślił Wałęsa.

W zorganizowanej przez Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku konferencji "Solidarność i upadek komunizmu" uczestniczyli m.in. b. prezydent Lech Wałęsa, b. minister spraw zagranicznych RFN Hans-Dietrich Genscher; b. prezydent Czech Vaclav Havel; b. prezydent Bułgarii Żelju Żelew, b. szef brytyjskiego MSZ Lord Douglas Hurd of Westwell oraz b. premier Jan Krzysztof Bielecki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (277)