To woła o pomstę do nieba!
Prawica przyznała lekką ręką 20 mln złotych
na budowę Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. Żeby
jakoś uzasadnić taką hojną dotację politycy prawicy usiłują zrobić
ze świątyni zabytek. Tymczasem w całym kraju niszczeją prawdziwe
zabytki, w tym także sakralne - podkreśla "Trybuna".
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 07:01
W Gdańsku samorząd przeznaczy w tym roku na prace konserwatorskie 600 tys. zł. Sam remont dachu na gotyckim kościele św. Katarzyny - jak informuje Dariusz Chmielewski, inspektor w referacie ochrony gdańskiego urzędu miejskiego - wymaga dotacji 500 tys. zł, remont elewacji dwóch kamieniczek przy ul. Długiej - 240 tys. zł.
W zeszłym roku, też przy planie 600 tys. zł wydatków na ten cel, na remonty zabytkowych obiektów poszły wszelkie rezerwy znalezione w budżecie miejskim. Prawie awaryjnie kwotą 400 tys. zł udało się dofinansować kapitalny remont grożącego zawaleniem dachu kościoła św. Trójcy w Gdańsku.
Pomorscy konserwatorzy błagają o kilkusettysięczną dotację na ratowanie najstarszej w Polsce świątyni szachulcowej (tzw. pruski mur) w Gnojewie pod Malborkiem. Obiekt z połowy XIV w. zmieść może byle silniejszy wiatr.
Podobne sytuacje mają miejsce w każdym bez wyjątku rejonie kraju. Niestety, nikt nie ma takiej siły przebicia jak inicjatorzy i protektorzy ideologiczno-religijnej koncepcji budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Dlatego mury prawdziwych zabytków, w tym także niektórych sakralnych, będą kruszeć - przewiduje "Trybuna". (PAP)