To nie tylko sprawa Polaków
Aleksander Łukaszenko i jego otoczenie są w stanie zrobić wszystko, by utrzymać się u władzy. Poczucie zagrożenia, wywołane rewolucjami na Ukrainie i w Gruzji, spowodowało, że ludzie reżimu znaleźli rzekomego wroga wewnętrznego - pisze komentator "Rzeczpospolitej" Jerzy Haszczyński.
28.07.2005 | aktual.: 28.07.2005 06:34
Piątą kolumnę, która ponoć na zlecenie Warszawy i za pieniądze Waszyngtonu szykuje się do zbrojnego przewrotu. Nie wystarczają już prześladowania ogólnobiałoruskich organizacji opozycyjnych, teraz na celowniku jest mniejszość polska. Łukaszenko lubi straszyć ceniących spokój obywateli, mówi o zagrożeniu dla suwerenności, zagranicznych bazach, w których szkolą się terroryści.
Za tymi wojowniczymi słowami idą czyny, wczoraj je widzieliśmy: zatrzymania, zastraszanie, w którym bierze udział i złowieszczy KGB, przesłuchania, natychmiastowe procesy za zamkniętymi drzwiami, natychmiastowe procesy i wysokie grzywny dla niepokornych. Tym razem te skandaliczne działania dotyczą białoruskich Polaków, którym reżim chce dyktować, kto ma przewodzić ich organizacji i co mają pisać w swoich gazetach.
Polska powinna zdecydowanie reagować na prześladowania mniejszości polskiej i na związane z nimi wydalanie polskich dyplomatów. Przede wszystkim należy jednak działać na forum międzynarodowym. Represjami powinny się zająć Unia Europejska, Rada Europy, ONZ. I nie tylko w kontekście tamtejszych Polaków.
Reżim teraz w spektakularny sposób łamie prawa mniejszości polskiej, ale na co dzień łamie po prostu prawa człowieka, gwałci swobodę wypowiedzi i zgromadzeń, dręczy przeciwników politycznych. Dotyczy to wszystkich obywateli Białorusi, którzy myślą inaczej, niż chciałby dyktator. I o tym świat powinien wiedzieć - podkreśla komentator "Rz". (PAP)