To nawet technicznie niemożliwe!
Ministerstwo Finansów nie umie podać
wielkości wpływów, jakich spodziewa się w budżecie z tytułu
podatku od zysków giełdowych. Specjaliści rynku kapitałowego biją
na alarm - zbudowanie do stycznia sprawnego systemu do naliczania
daniny jest niemożliwe - pisze "Parkiet".
Ostatni rok to głośna debata nad podatkiem od zysków osiąganych na giełdzie przez inwestorów indywidualnych. Zwolnienie z podatku wygasa z końcem 2003 r. Od stycznia osoby prywatne mają ponosić 19-proc. obciążenie.
Większość specjalistów i instytucji rynku kapitałowego, nie wyłączając giełdy, brokerów czy KPWiG, jest przeciwna takiemu rozwiązaniu. Wskazuje na znikome wpływy do budżetu, negatywny wpływ podatku na prywatyzację, prawdopodobną ucieczkę inwestorów z parkietu.
"Nad argumentami merytorycznymi przeważyły populistyczne" - twierdzi Krzysztof Grabowski, prezes Związku Maklerów i Doradców. "Zlekceważono też zupełnie aspekty techniczne. Prawidłowe naliczanie podatku od przyszłego roku może okazać się po prostu niemożliwe".