ŚwiatTo były "krwawe berety"

To były "krwawe berety"

Jednostka Operacji Specjalnych (JSO) serbskiego MSW, zamieszana w zabójstwo premiera Serbii, Zorana Djindjicia, została rozwiązana - poinformował następca zamordowanego premiera, Zoran Żivković. Około 150 członków oddziału "czerwonych beretów", który w ciągu
sześciu lat swego istnienia okrył się złą sławą podczas walk w
Bośni, Chorwacji i Kosowie, opuściło koszary w miasteczku Kula bez
incydentu.

To były "krwawe berety"
Źródło zdjęć: © AFP

27.03.2003 | aktual.: 27.03.2003 09:22

Obraz
© Zoran Djindjić (AFP)

"Jeśli pojedyncze osoby z jednostki były zamieszane w zabójstwo Djindjicia, lub jakiekolwiek inne przestępstwa, staną przed sądem. Pozostali zostaną przeniesieni do innych jednostek MSW" - zapowiedział nowy premier Serbii. Koszary w Kuli przejęła żandarmeria.

Jak ogłosiło MSW, wyniki badań balistycznych potwierdziły, że do Djindjicia 12 marca strzelał aresztowany w poniedziałek Zvezdan Żivković ps. Zveki, zastępca dowódcy "czerwonych beretów".

Do więzienia trafił też funkcjonariusz JSO, Sasza Pejaković, oskarżony o bezpośredni udział w przygotowaniu zamachu. Aresztowano również naczelnika jednostki Duszana Mariczicia Gumara za powiązania z gangiem Zemun. Do przesłuchania zatrzymano 15 członków JSO.

Na wolności wciąż pozostaje ostatni dowódca "czerwonych beretów" i równocześnie jeden z bossów gangu Zemun, Milorad Luković ps. Legija, który - według władz - zorganizował zamach na premiera, by wywołać chaos i uniknąć aresztowania. (mp)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)