Polska"To była atrapa Rady Gabinetowej"

"To była atrapa Rady Gabinetowej"

Politycy koalicji uważają, że stenogram z posiedzenia Rady Gabinetowej poświęconej służbie zdrowia był w "Dzienniku" tak spreparowany, by pokazać rząd w sposób niekorzystny. Elementów manipulacji nie widzi w tym zapisie przedstawiciel prezydenta.

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/posiedzenie-rady-gabinetowej-6038683686753409g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/posiedzenie-rady-gabinetowej-6038683686753409g )
Posiedzenie Rady Gabinetowej

"Atrapa Rady Gabinetowej"

Politycy, goście niedzielnej audycji w Radiu ZET, spierali się o przebieg poniedziałkowej Rady Gabinetowej, poświęconej sytuacji w służbie zdrowia, i powody jej zwołania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

To była "atrapa Rady Gabinetowej", zwołanej tylko po to, aby mógł nastąpić wyciek do mediów - mówił w "Siódmym Dniu Tygodnia" szef SLD Wojciech Olejniczak, odnosząc się do publikacji stenogramów z posiedzenia Rady w "Dzienniku".

Skąd wyszedł przeciek i dlaczego?

Jarosław Gowin z PO ocenił, że stenogram w "Dz" był tak spreparowany, żeby przedstawić w sposób niekorzystny rząd; jego zdaniem wyciek "wyszedł z Kancelarii Prezydenta". Ripostował sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński, pytając, czemu nie przyjąć założenia, że prezydent zwołał to gremium, bo rząd nie radzi sobie z problemem służby zdrowia.

Sobotni "Dziennik" opublikował fragmenty stenogramu posiedzenia Rady z 14 stycznia. W ocenie gazety, zaskakuje poziom wzajemnych emocji i niezdolność do merytorycznej dyskusji. Po lekturze tego dokumentu staje się jasne, dlaczego spotkanie trwało tylko 45 minut. To było aż 45 minut - akcentuje gazeta. Wieczorem w sobotę na stronach internetowych kancelarii premiera opublikowano pełny zapis dźwiękowy z posiedzenia rady, a także stenogram.

Według Olejniczaka, Rada została zwołana po to, aby mógł nastąpić potem przeciek do mediów z tego posiedzenia i aby "pan prezydent, chyba tak naprawdę niestety w imieniu PiS-u, mógł udowodnić, że rząd do niczego (nie) jest przygotowany". Tutaj mamy do czynienia z taką pozorną grą interesów i to jest kompromitujące niestety dla głowy państwa, że do takiej sytuacji musiało dojść - dodał.

Dlaczego zakładamy, że był to przeciek - ripostował Brudziński. Czy pan przewodniczący Olejniczak wszystko będzie odczytywał w kategoriach walki politycznej i jeszcze "próbuje w to wszystko wmanewrować pana prezydenta?" - pytał. W jego ocenie, "z tych urywków zamieszczonych w 'Dzienniku' wynika jasno, że zarówno pani minister Kopacz, jak i pan Donald Tusk, przemawiają, póki co, językiem kampanii wyborczej, a nie konkretów".

Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział, że zarówno zapis dźwiękowy, jak i stenogram, opublikowane przez KPRM, zostały tam dostarczone przez Kancelarię Prezydenta. Myśmy przekazali w czwartek (...) tekst do podpisania przez sekretarza Rady Gabinetowej - powiedział.

Państwo tutaj zarzucacie manipulację nie obozowi prezydenckiemu, tylko - jak rozumiem - dziennikarzom, moim zdaniem, niesłusznie, bo ja nie widzę jednak elementów manipulacji - powiedział Kamiński.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski ocenił, że nie był zaskoczony efektami pracy Rady Gabinetowej, bo starły się tu dwie sprzeczne teorie działania: rząd, który jest pod presją czasu i musi zmienić to, co dzieje się w służbie zdrowia, i z drugiej strony "jakaś filozofia reelekcji pana prezydenta". Jeśli była to sprawa reelekcji, to wiadomo skąd to wyszło (przeciek) - powiedział Żelichowski.

Gowin ocenił, że "fatalnie", że do przecieku w ogóle doszło, bo uderza to w autorytet państwa. Odnosząc się do słów Żelichowskiego, powiedział, że "porównanie tych dwóch wersji wskazuje w sposób nieodparty, że przeciek wyszedł z Kancelarii Prezydenta czy z ośrodka prezydenckiego, dlatego że to, co opublikował 'Dz', jest wersją tak spreparowaną, żeby przedstawić w sposób niekorzystny rząd".

Kamiński podkreślił, że w dalszym ciągu nie ma projektów ustaw dotyczących reformy służby zdrowia, które miały trafić najpierw na posiedzenie rady ministrów. Zaznaczył, że "tam (w jednym z projektów) jest jedna rzecz, która merytorycznie jest bardzo ważna i która stanowi dla pana prezydenta przedmiot ogromnej troski, mianowicie sytuacja, w której istnieje niebezpieczeństwo przejmowania majątku polskiej służby zdrowia za długi, czyli dzikiej prywatyzacji". Na to zgody nie będzie - zaznaczył.

Kancelaria prezydenta obwinia o przeciek kancelarię premiera

Wiceszef Kancelarii Prezydenta skrytykował wyciek do mediów stenogramów z posiedzenia Rady Gabinetowej. Robert Draba, który jest z prezydentem w Gruzji zastrzega, że wraz z ujawnieniem dokładnego przebiegu posiedzenia Rady nie stało się nic złego, ale taki wyciek świadczy o niedobrych obyczajach politycznych.

Mamy określone sposoby, żeby opowiadać o tym, co działo się na tego typu spotkaniach. Można organizować konferencje prasowe, natomiast pokazywanie dokumentów nie jest najlepszym sposobem - stwierdził wiceszef prezydenckiej kancelarii w rozmowie z dziennikarzami.

Według Roberta Draby, źródłem przecieku jest Kancelaria Premiera, a nie Kancelaria Prezydenta. Dopóki stenogram był tylko w Kancelarii Prezydenta, nie był dostępny. W momencie, gdy przesłaliśmy go do Kancelarii Premiera, okazało się, że trafił do prasy - dodał.

Według Roberta Draby, ze stenogramów z Rady Gabinetowej jednoznacznie wynika, że rząd nie był do niej przygotowany i nie miał konkretnych projektów ustaw w sprawie naprawy służby zdrowia.

"Skróty nagrania pochodzą od redakcji"

Michał Karnowski, który był w niedzielę gościem TVN24, nie chciał powiedzieć, od kogo "Dziennik" dostał stenogramy z Rady Gabinetowej. Przyznał natomiast, że skróty pochodziły od redakcji.

To nie jest nasza wersja, my po prostu szanujemy czas czytelnika. To jest gigantyczny dokument, który naszym zdaniem, w tym naszym opisie, w najciekawszych fragmentach oddaje ciąg logiczny tego starcia, tego spotkania - zaznaczył Karnowski.

Są pytania prezydenta bardzo skrócone, są odpowiedzi ministrów pana premiera, również skrócone. Politycy maja prawo się bronić w ten sposób, bo moim zdaniem obie strony nie wyglądają tam najlepiej, ale zarzut manipulacji jest absolutnie nietrafiony - uważa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)