Terroryści czekają we Włoszech
W przygotowanie zamachów terrorystycznych w
Madrycie zamieszany jest mieszkający we Włoszech obywatel
Maroka - pisze włoska prasa. Powołując się na raport
policji media donoszą także o dziesiątkach zamachowców-
samobójców oczekujących we Włoszech na rozkaz ataku.
17.03.2004 | aktual.: 17.03.2004 10:51
Prasa pisze, że prowadzący śledztwo w sprawie zamachów w Madrycie łączą jednego z podejrzanych o jego zorganizowanie z "uśpioną komórką" organizacji terrorystów islamskich o nazwie "Al-Harakat Al-Islamia Al-Maghribia" na terytorium Włoch.
Jednym z członków tej uśpionej komórki jest, jak pisze "La Repubblica", 39-letni obywatel Maroka, mieszkający w miejscowości Varese. W ostatnich dniach policja przeszukała jego mieszkanie i skontrolowała kontakty. Wobec braku dowodów, że prowadzi jakąkolwiek nielegalną działalność, nie został aresztowany.
Dziennik "La Repubblica" pisze, że od kilku miesięcy włoska policja inwigiluje kilkudziesięciu gotowych na samobójczą śmierć zamachowców, znajdujących się na terytorium Włoch. Wiele informacji policja zdobyta została na podstawie podsłuchu rozmów telefonicznych, prowadzonych przez podejrzanych.
Z raportu włoskiej policji wynika, że organizacja terrorystyczna, której członkowie mieszkają we Włoszech, ma swoich członków w Afganistanie, Pakistanie, Malezji, Iraku, Maroku i Algierii.
Organizacja ta, jak twierdzą prowadzący śledztwo, liczy około 80 członków, ale na razie nie stanowi jeszcze bezpośredniego zagrożenia. Zajmuje się świadczeniem pomocy logistycznej potencjalnym terrorystom, dostarczając im między innymi środków finansowych, fałszywych dokumentów itp. O tym, że jest niebezpieczna, świadczy jednak choćby fakt znalezienia parę miesięcy temu w Neapolu, w mieszkaniu zajmowanym przez kilku Pakistańczykow, kilkudziesięciu kilogramów trotylu.
Minister spraw wewnętrznych Włoch Giuseppe Pisanu w wywiadzie dla dziennika wyraża przypuszczenie, że sprawcy zamachów w Madrycie musieli działać w oparciu o lokalne grupy terrorystyczne. Jego zdaniem o takiej właśnie organizacji zamachów świadczy fakt, że w Madrycie wykorzystano co najmniej 150 kilogramów materiałów wybuchowych i że współdziałało przy ich organizacji - jak powiedział - co najmniej 50 osób.