Tajemnice żony premiera
Małgorzata Tusk wychodzi z cienia - zdjęcia
"Między nami" - Małgorzata Tusk wychodzi z cienia
Małgorzata Tusk wychodzi z cienia. Nakładem wydawnictwa "Znak" ukazała się właśnie autobiografia żony premiera, w której przedstawia blaski i cienie życia u boku czołowego polskiego polityka.
W swojej książce opisuje m.in. znajomość z Marią i Lechem Kaczyńskimi. Ujawnia, że Tusk znał Lecha od stanu wojennego, a Jarosława poznał w 1989 r. - "Z Lechem polubili się od razu, był u nas w hotelu (asystenckim, gdzie mieszkali, zanim kupili własne mieszkanie w Sopocie - przyp. js), współpracowali w czasie strajków w 1988 r.".
Marię i Lecha Kaczyńskich żona premiera poznała bliżej na przyjęciu w Leźnie, po którymś z tradycyjnych sopockich turniejów tenisowych. "Poszliśmy tam niechętnie, bo oboje nie lubimy tego typu spotkań, imprez i bywania. Stanęliśmy w kącie, nie chcąc za bardzo się integrować z coraz bardziej rozbawionym towarzystwem, a obok nas, równie jak my onieśmieleni, Maria i Lech" - opisuje. Oboje wydawali się jej skromni i serdeczni, a Lech - "ciepły i jowialny". "Donek uprzedzał mnie, że z Lechem Kaczyńskim rozmowa będzie jednostronna, to znaczy, on będzie mówił, sypał anegdotami i tak rzeczywiście było. Ale robił to z wdziękiem i poczuciem humoru. Chwilami śmialiśmy się do łez" - czytamy.
Przykre rozczarowanie w tych relacjach nadeszło jednak w 2005 r., podczas kampanii prezydenckiej. Podczas gdy państwo Kaczyńscy uśmiechali się do niej i męża przy okazji każdego spotkania, za plecami Tusków cynicznie spreparowano aferę z dziadkiem z Wehrmachtu. Poczuli się wtedy zaszczuci, to była pierwsza tak ostra kampania. To wówczas Małgorzata uznała, że o żadnej współpracy między PO i PiS nie może być mowy. "Z ludźmi, którzy przekraczają granice przyzwoitości, a tak traktowałam każdy atak na rodzinę i życie prywatne konkurenta w wyborach, nie powinno się tworzyć politycznej wspólnoty" - stwierdza. Przestrzegała przed takim ruchem męża, czując, że układy czy umowy z ludźmi bezwzględnymi w drodze do władzy to wielkie ryzyko, wręcz samozniszczenie. Że będą próbowali zniszczyć jego i Platformę.
(js)