tłit(strona 198/198)

Minister Beata Kempa skomentowała w programie "Tłit" zamieszanie wokół nieoficjalnych doniesień nt. "sankcji" USA dla Polski. Do czasu przyjęcia zmian w nowelizacji ustawy o IPN prezydent ani wiceprezydent USA mają się nie spotykać z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim. Kempa zapewnia, że polski rząd pozostaje w kontakcie z Amerykanami, a obowiązki w tej kwestii są podzielone, mi.n. na MSZ i służby prezydenta Dudy. W ocenie Kempy, jest to "sztucznie wywołany problem", nagłośniony w sposób mało odpowiedzialny dla polskiej racji stanu. Kempa odnosi się również do słów publicysty Michała Karnowskiego, który stwierdził, że "w pisowskiej maszynie coś się zacina". - Ustawa o IPN jest słuszna i oczywista. Trzeba spokojnie, rzeczowo tłumaczyć procedurę legislacyjną i prawdę historyczną. To było przez lata zakłamywane. I może dlatego, nawet tym, którzy mają dobrą wolę, trudno jest zrozumieć, jak było naprawdę - stwierdziła minister.

- Publikowanie niejawnego dokumentu jest przestępstwem - powiedziała Beata Kempa w programie "Tłit". Minister odniosła się w ten sposób do zamieszania wokół nieoficjalnych doniesień nt. notatki MSZ, z której wynika, że USA nałożyły na Polskę "sankcje". Do czasu przyjęcia zmian w nowelizacji ustawy o IPN prezydent ani wiceprezydent USA mają się nie spotykać z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim. Kempa przekonuje w rozmowie z WP, że nie ma mowy o "tuszowaniu" sprawy i że mamy "naprawdę bardzo dobre stosunki z Amerykanami". Twierdzi, że jest to "sztucznie wywołany problem" i - jeśli idzie o polską racje stanu - "mało odpowiedzialny". Dostało się też mediom. - Szanuję zawód dziennikarza, ale są w nim osoby mniej lub bardziej odpowiedzialne. Trzeba zdawać sobie sprawę, że kwestie wyrwane z kontekstu mogą powodować peturbacje międzynarodowe - przekonuje Kempa.

- Jest propagandowa, pewne rzeczy są takie, jak z telewizji PRL-owskiej – oceniła poziom TVP w programie WP „Tłit” Monika Jaruzelska. Przyznała jednak, że widzi też dobre zmiany. Wśród nich córka gen. Wojciecha Jaruzelskiego wymieniła uproszczenie języka „Wiadomości”.

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji interesuje się sprawą kamienicy przy al. Szucha. Mieszka tam obecnie m.in. Monika Jaruzelska. - Kupiłam to mieszkanie biorąc 10 lat temu kredyt we frankach. Robienie z tego ważnego wydarzenia jest zabawne - komentowała w programie "Tłit". Jak dodała, to, że czasie wojny mieszkali tam generałowie gestapo, nie czyni z niej faszystki. Zamieszanie trwa też wokół willi, w której mieszkali Jaruzelscy. - Nic nie było kupowane za grosze. Z wielu upustów ojciec zrezygnował. Kupował tę willę jak kupowali inni wojskowi. Nie ma w tym działaniu nic, co by wykraczało poza prawo i naciągnięcie finansowe - oznajmiła. Na pytanie, czy nie lepiej było zrzec się posiadłości, odpowiedziała: "Ale dlaczego? Dlatego, że chcą tego rządzący? Za chwilę by się okazało, że mam się też zrzec mieszkania. A gdybym mieszkała pod mostem, że zajmuję miejsce pod polskim mostem i powinien je zająć ktoś inny".

Córka gen. Wojciecha Jaruzelskiego pytana była w programie "Tłit" o zarzut, że jej ociec nie kochał Polski. - Panie redaktorze, rozmawiajmy o faktach, a nie czy kochał, czy nie... Kochał Polskę i to bardzo. To jest chyba jego wielka tragedia. Brał na siebie odpowiedzialność, a to jest dziś rzadkie u polityków - skomentowała Monika Jaruzelska. W rozmowie pojawił się również wątek byłego szefa MON Antoniego Macierewicza. Jaruzelska stwierdziła ironicznie, że żałuje, iż to nie minister degradował jej ojca. - Ta sprawa ma charakter spektaklu politycznego. Uznałam, że w roli wielkiego inkwizytora minister Macierewicz byłby lepszy - argumentowała.

- Nie należy dać się oszukać. Ustawa weszła w takim czasie, by mogła przysłonić przede wszystkim sprawę polsko-izraelską, która kładzie się cieniem na naszych relacjach ze światem. W związku z tym należało pokazać gen. Wojciecha Jaruzelskiego jako antysemitę. Po drugie, sprawa finansów w ministerstwach, m.in. w MON. Jak powiedział jeden z polityków, podatnicy płacą politykom, by działali na rzecz przyszłości, a nie przeszłości - powiedziała Monika Jaruzelska w programie "Tłit".

- Jako poseł zarabiałem 9,9 tys. zł brutto. Do tego dochodziła dieta poselska, która jest opodatkowana, więc na konto mi przychodziło około 1,8 tys. zł. Jak zostałem sekretarzem stanu to musiałem zrzec się tej pensji – mówił w programie Wirtualnej Polski "Tłit" Patryk Jaki. - Teraz dostaję 8,5 tys. zł brutto. Są jeszcze dodatki, stażowy i za funkcję, które moim zdaniem sa na poziomie diety parlamentarnej. Czyli ta moja podstawowa pensja spadła – stwierdził wiceminister sprawiedliwości.

- Nie czuje się odpowiedzialny za spór wokół ustawy o IPN. Każdy w rządzie ma swoje działania, a ja nie prowadzę polityki zagranicznej – powiedział w nowym programie Wirtualnej Polski "Tłit" wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Wiceminister odniósł się też do informacji Onetu, że po uchwaleniu ustawy premier i prezydent mają zakaz wstępu do Białego Domu. – Dowiedziałem się tego z artykułu, ale czytałem już dementi wiceministra spraw zagranicznych Bartosza Cichockiego– mówił Patryk Jaki. – Nie wiedziałem, że są persona non grata. Nie zajmuję się polityką zagraniczną i wierzę w tej sprawie ministrowi Cichockiemu – dodał.

- Jestem przeciwnikiem karania nieboszczyków i mszczenia się na nich. Mógłbym pałać chęcią zemsty w stosunku do gen. Wojciecha Jaruzelskiego, bo to on mnie wsadzał do obozu internowania i wielokrotnie do więzienia – mówił w nowym programie WP "Tłit" Bronisław Komorowski. - Mścić się na kimś nieżyjącym? Dla mnie to się nie mieści w kategoriach honoru. Gdybym chciał się mścić na Jaruzelskim to powinienem żądać odebrania tytułu sędziego panu Kryże. W czasach rządów Jarosława Kaczyńskiego to on był wiceministrem sprawiedliwości, a za PRL wsadzał mnie do więzienia za działalność w opozycji antykomunistycznej – dodał Bronisław Komorowski.

Bronisław Komorowski, gość programu "Tłit" w Wirtualnej Polsce", pytany był o kandydatów na prezydenta Warszawy. - Dlaczego o Warszawę biją się nie warszawiacy? - pytał prowadzący program Marek Kacprzak. Były prezydent przekonywał, że Rafał Trzaskowski jest 100 proc. warszawiakiem. Kandydatowi dał jednak interesującą radę. - Warszawa ma wielki problem, politycy pewnie nie będą chcieli o tym gadać, ale ja już nie kandyduję, więc mogę, czyli tzw. słynnych słoików - stwierdził Komorowski. - W Stanach Zjednoczonych mówi się, że każdy wysiadł z jakiejś łódki. W Warszawie każdy jest skądś, 90 proc. to tacy warszawiacy jak ja, przyswojeni. Jest szansa na pokazanie Warszawy, która będzie nie tylko gościnna, ale będzie budowana razem z tymi "słoikami" - stwierdził.

Słowa byłego szefa MON Antoniego Macierewicza o przywróceniu zasadniczej służby wojskowej wzburzyły wielu młodych ludzi. Bardzo ostro podsumował tę propozycję w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były prezydent Bronisław Komorowski. - Pan Macierewicz jedynie słuszną podjąłby decyzję, gdy zamilkł w sprawie wojska i obronności państwa. Tyle złego, ile zrobił w tych kwestiach, starczy na 20 lat - stwierdził gość Marka Kacprzaka. - Ja bym się nie przejmował tym, co mówi były minister, bo mówi bzdury - dodał.

Marek Kacprzak zaprasza na "Tłit", nowy program Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku, o godz. 8.30 na stronie głównej Wirtualnej Polski. Zapraszamy na rozmowy z osobami, które kształtują naszą rzeczywistość.