tłit(strona 177/198)

- Tam widać nie tylko zachowania seksistowskie, ale olbrzymią pogardę dla współpracowników. To właśnie sułtan, który pogardliwie wypowiada się i o kobietach, i o mężczyznach. Czuje się całkowicie bezkarny - mówił wicemarszałek Senatu w programie "Tłit". - Dla takich osób nie powinno być miejsca w polityce. Nie zmienimy tego, jeśli wyborcy będą to tolerować. Jeśli uzyska reelekcję, inni poczują się bezkarni. Najgorsze jest nie to, co mówił na scenie. Wyobraźmy sobie jak zachowuje się w gabinecie, gdy nie ma kamer. Tam może być gigantyczny mobbing - dodał.

Paweł Kukiz stwierdził, że premier powinien podać się do dymisji. Co na to PiS? - Nie jestem specjalnie zdziwiony, znając jego wieloletnią przyjaźń ze Schetyną. Gdyby traktować poważnie to, co mówi Kukiz, trzeba by się zastanawiać czy popiera własnego kandydata w Warszawie. To barwna postać, która nie do końca odnajduje się w polityce. Czasem głosuje z nami, ale w kluczowych momentach zawsze staje się sojusznikiem PO - ripostował wicemarszałek Senatu Adam Bielan w programie "Tłit".

"To Donald Tusk stworzył przemysł pogardy" - przekonuje minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Do jego słów odniósł się w programie "Tłit" wicemarszałek Senatu Adam Bielan. - Tusk miał w tym przemyśle pogardy olbrzymi udział. Miał powiedzenie, że trzeba raz na jakiś czas przejechać kijem po klatce, w której siedzi małpa. Lubił prowokować Kaczyńskich, sztucznie wywoływał emocje. Dzięki nim się utrzymywał. A nie miał szczególnych osiągnięć. To nie był pracowity premier - przekonywał.

- Na pewno jest konflikt w obozie władzy, nie ma co do tego wątpliwości. Nie wiem, kto stoi za taśmami, może nikt. Dajemy sobie narzucić spiskową wizję świata PiS - ktoś, gdzieś, jacyś Niemcy, Żydzi, masoni, kosmici, broń elektromagnetyczna i potwór z Loch Ness - mówił Michał Kamiński w programie "Tłit". - Kaczyński miał kilka wyjść: brutalnie zaatakować opozycję lub przyznać: popełniliśmy błąd. Uznał, że trzeba uspokoić szeregi. Broniąc Morawieckiego, broni swojej decyzji wbrew części partii. Klęska Morawieckiego byłaby klęską Kaczyńskiego - podkreślił.

- Polski Sejm obraduje w zależności od tego, kiedy przyjdzie do niego Jarosław Kaczyński. Tak zachowują się dyktatorzy. Na sułtana trzeba było czekać. Jeśli prezes ma akurat dłuższą drzemkę i przychodzi później, marszałek Kuchciński wznawia obrady w zależności od tego, kiedy się pojawi. Albo się w ogóle nie pojawia. Ostatnio się nie pojawił, ale w mediach był - komentował Michał Kamiński w programie "Tłit".

- To kolejny przykład jak Tusk strzela bramki przeciwnikom. Morawiecki nieudolnie próbował go zahaczyć. Tusk pokazał mu gdzie jego miejsce. To nie progi na jego nogi - tak wymianę zdań między premierem a szefem RE komentował w programie "Tłit" Michał Kamiński. Jak dodał, "nie ma dziś w Polsce polityka, który budziłby taki entuzjazm i ciepłe uczucia jak Tusk". - Po jego wizycie w Krakowie mam wrażenie, że jest w Polsce ogromna tęsknota za charyzmatycznym przywódcą opozycji. Ludzie czekają na lidera - mówił poseł.

Była premier pytana była w programie "Tłit" czy wybiera się do Krakowa na spacer z szefem RE. - Mam zupełnie inne plany, ale wierzę, że będzie to owocne spotkanie, wszystkich zachęcam - odpowiedziała. Po chwili dodała: "Tusk to bardzo przyzwoity człowiek i - wbrew temu, co mówi PiS - warto z nim rozmawiać. On się nie boi, nie bał się kiboli i nie boi się tych, o innych poglądach. Nie traktuje ludzi jak gorszy sort, będzie rozmawiał z każdym". - Z taka werwą o Schetynie pani nie mówiła - zwrócił uwagę Marek Kacprzak. - Zawsze się angażuję jak mówię o ludziach przyzwoitych. Będę bronić opinii o nich. Pracowałam z Tuskiem wiele lat. Chcę, by wrócił i walczył o fotel prezydenta - odpowiedziała Kopacz.

"Głosowanie w Sejmie opóźnione o 15 min, bo posłowie musieli obejrzeć Kaczyńskiego" - donosił wieczorem poseł PO Borys Budka. Na Twitterze zamieścił zdjęcie, na którym widać jak politycy oglądają TVP. - Marszałek Kuchciński potrafi wykluczyć z obrad za to, że ktoś zwróci się do niego: "marszałku kochany". Powinien postąpić zgodnie z regulaminem Sejmu, który sam zaproponował, a PiS przegłosował. Kaczyński jest szeregowym posłem, nie jest nadczłowiekiem, powinien podlegać takim samym regulacjom, chyba że ma zwolnienie lekarskie. Może choroba się nasila wtedy, kiedy są głosowania? - komentowała Ewa Kopacz w programie "Tłit".

"Czy nieszczepiony polityk może wchodzić do Sejmu niezależnie od tego jaki szczep reprezentuje?" - pyta Szymon Majewski. Ewa Kopacz w programie "Tłit" zareagowała śmiechem. - Specyficzne poczucie humoru, ale sprawa jest poważna - komentowała. W ocenie posłanki PO, rządzący puszczają oko do wielu grup społecznych, potem próbują się wycofywać. - Nowa definicja kłamstwa to nowa figura retoryczna. Każde słowo polityka waży. Namawianie do czegoś, co nas cofa, to niegodziwość - mówiła Kopacz. Była premier przekonywała, że minister zdrowia Łukasz Szumowski "powinien usiąść, opracować plan, pokazać zalety szczepień i je zrefundować". Czy wyobraża sobie, że projekt ustawy przejdzie? - Nie sądzę, by pan Bóg tak im rozum odebrał - podsumowała.

Media donoszą, że Agata Duda nie chciałaby, żeby jej mąż startował po raz drugi na prezydenta. Do pogłosek odniósł się w programie "Tłit" jego rzecznik Błażej Spychalski. Zareagował śmiechem i zapewnił: "Plotki, które się pojawiają, nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością". Rzecznik pytany był również o "taneczny występ" pierwszej damy w USA oraz sondaż WP na jej temat. - To nie była kwestia poniesienia przez emocje (...) Niektórzy nie rozumieją powagi wizyty w USA. Próbują rozgrywać polityczną gierkę. Nie idźmy w tę stronę. Rozumiem walkę polityczną, ale są kwestie, które powinny być z niej wyłączone. To m.in. bezpieczeństwo - mówił Spychalski. - Sondaż pokazuje, że taka powinna być aktywność pierwszej damy i tego Polacy oczekują. Jej kalendarz jest niemniej aktywny niż prezydenta - dodał.

"Prezydent powinien uważać, co podpisuje. Nie wiadomo, kiedy Jarosław Kaczyński zdecyduje się powołać dublera prezydenta" - stwierdził Robert Biedroń. Co na to Błażej Spychalski? - Jest walka polityczna między różnymi ugrupowaniami. Takie przekazy pojawiały się, pojawiają i będą się pojawiać. Podchodzimy do tego racjonalnie. Prezydent wykonuje obowiązujące w naszym kraju prawo. Biedroń walczy, by jego wirtualny byt polityczny zaczął funkcjonować, stąd wpisy atakujące Andrzeja Dudę czy Jarosława Kaczyńskiego - mówił w programie "Tłit". Dopytywany czy Andrzej Duda nie ma obaw, że prezes rzeczywiście "coś podziała", by przestał być prezydentem, odpowiedział: "Mogę się tylko uśmiechnąć". Spychalski podkreślił, że ci, którzy zarzucają prezydentowi łamanie konstytucji, często sami jej nie czytali oraz że prezydent "nie podpisuje wszystkiego jak leci".

Błażej Spychalski pytany był w programie "Tłit", czy prezydent byłby skłonny podpisać ustawę likwidującą obowiązek szczepień. Reakcja była wymijająca. - Poczekajmy, aż ustawa trafi na biurko prezydenta. To, że szczepienia są ważne i potrzebne, nie ulega wątpliwości, ale mamy tu do czynienia z ważną kwestią - wolnością wyboru. Projekt musi przejść w Sejmie całą drogę legislacyjną. To, co trafi do niego na początku, może być zupełnie różne od tego, co wyjdzie na końcu. Trudno rozmawiać o tym, co może się radykalnie zmienić - mówił.

- Pytałem pana prezydenta, czy oglądał "Kler". Nie oglądał, ja też nie. Ale mamy wolność w Polsce. Taki film powstał, ludzie są nim zainteresowani, idą do kina - nie ma w tym nic dziwnego - mówił Błażej Spychalski w programie "Tłit". Podkreślił, że prezydent nie ma czasu, bo jego kalendarz jest "bardzo intensywny". Nie wykluczył jednak, że Andrzej Duda obejrzy film. - Nie sądzę, by temat był problemem - zaznaczył Spychalski.

Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał ksiądz pedofil, musi zapłacić 1 mln zł odszkodowania molestowanej w wieku 13 lat kobiecie. - Bezpośrednia odpowiedzialność sprawcy jest straszliwa i powinien za to odpowiedzieć, ale równie straszliwa jest odpowiedzialność instytucji, która to kryje. Przyzwolenie poprzez niekrytykowanie, nienapiętnowanie zjawiska pedofilii w Kościele jest po prostu skandalem (...) Wszystko, co jest fałszem, prędzej czy później wyjdzie. Nie można kogoś zbawiać, będąc pedofilem - mówił Włodzimierz Czarzasty w programie "Tłit".

- "Kler" rozpoczyna oficjalną dyskusję, która w domach toczy się od lat. Na miejscu Kościoła położyłbym karty na stół, przeprosił za co trzeba. To, co papieskie - papież, co cesarskie - cesarz - mówił w programie "Tłit" szef SLD. Na stwierdzenie ministra kultury, który zasugerował, że za jego kadencji film nie otrzymałby dofinansowania, odpowiedział: "Bo to jest taki minister, który ma specyficzne rozumienie kultury. Ja gdybym był ministrem, wspierałbym wszystkie inicjatywy". - Uważam, że Kościół jest finansowany nielegalnie na poziomie od 5 do 8 mld rocznie. W sprawę pedofilii nie wchodzę, nie chcę "jechać Palikotem". Chcę by przychody kleru były jawne i opodatkowane. Świeckie państwo jest jedną z naszych podstawowych wartości - podsumował Czarzasty.

- Nie wiem, kto poluje na Morawieckiego i nie będę się zastanawiał. Trudno mówić, że taśm nie ma, jeśli się je publikuje. Większość ludzi jak nie wie, że jest nagrywana, klnie, dopadło to również premiera. Nagrywanie jest niesmaczne. Okazało się, że nikt nie jest święty. Obecny premier również. Afera będzie trwała i trwała. Kiedyś PiS mówiło, że to taśmy prawdy, teraz przestały być taśmami cudowności - komentował szef SLD w programie "Tłit".