pogoda(strona 7/380)

W województwie małopolskim rośnie liczba telefonów na numer alarmowy 112 – informują służby wojewody. W ciągu ostatniej doby mieliśmy ponad 5,3 tys. połączeń, a dla porównania wcześniejszej doby było to ok. 4,2 tys – przekazuje WP dr Joanna Paździo, rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego.

Dziesięć ulic w centrum Kłodzka jest już pod wodą. - Głębokość wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra - przekazał burmistrz Kłodzka, Michał Piszko.

Kilka tysięcy osób musi opuścić swoje domy w Czeskim Cieszynie. Władze miasta zdecydowały w niedzielę nad ranem o rozpoczęciu ewakuacji dzielnicy położonej przy wzbierającej Olzie. Ewakuacja ma charakter prewencyjny, rzeka nadal jest w korycie.

Premier Donald Tusk w sobotę po południu pojawił się w województwie opolskim. Wieczorem wziął udział w odprawie z udziałem służb walczących ze skutkami intensywnych opadów. Już wcześniej pisał w mediach społecznościowych, że - ze względu na prognozy - "przed nami krytyczna noc".

W sobotę przed godz. 15 w miejscowości Zakrzew w powiecie radomskim pojawiła się trąba powietrzna - informuje Miejski Reporter. Uszkodzonych miało zostać kilka dachów. - Prędkość wiatru mogła wynieść od 144 do 264 kilometrów na godzinę - przekazał Piotr Szuster z IMGW na antenie Polsat News.

Strefa intensywnych opadów objęła już pas od Dolnego Śląska po Małopolskę. Władze Krakowa informowały, że woda zalała serwerownię w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Nowej Hucie. Zalana została też Stacja Dializ na Osiedlu Młodości oraz niektóre ulice. Sytuacja się ustabilizowała późnym popołudniem.

W sobotę największe opady spodziewane są w woj. śląskim i na południu woj. opolskiego, spadnie tam do 80 mm deszczu. Szczyt opadów ma nastąpić w nocy - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk. Jest ryzyko wystąpienia trąb powietrznych.

Z powodu powodzi gmina Visznova w Czechach została odcięta od świata. Władze przygotowują ewakuację mieszkańców do bezpiecznych miejsc. W innym rejonie kraju, w Jesionikach, wylała rzeka Biela.

Potężne deszcze w Europie dotarły także do Rumunii. Osiem okręgów kraju zostało dotkniętych ulewami. Ogłoszono czerwony, najwyższy stopień zagrożenia. Żywioł zabił już cztery osoby.

Na terenie gminy Zebrzydowice na Śląsku wprowadzono alarm przeciwpowodziowy. Intensywne opady deszczu spowodowały przekroczenie stanu alarmowego rzeki Pszczynki w Pszczynie. W kilku innych regionach notowane są stany ostrzegawcze.

Południe Polski walczy z pierwszymi skutkami ulew, które pojawiły się w tym regionie kraju. Jak podaje straż pożarna, doszło do częściowej ewakuacji w miejscowości Mory (woj. opolskie). "W woj. dolnośląskim, bardzo trudna sytuacja jest w powiecie kłodzkim, gdzie odnotowano już ok. 200 zdarzeń" - podają mundurowi.

Rzeka Ślęza przybiera z godziny na godzinę. W piątek w południe przekroczyła już stan alarmowy, a opady mają się dopiero nasilić. - Nadchodząca noc i sobota to będzie taki krytyczny moment. Jeśli woda przeleje się przez wały, to pływamy wszyscy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską strażak OSP.

"Uwaga! W nocy i jutro (13/14.09) intensywne, nawalne opady deszczu. Możliwe podtopienia. Nie zbliżaj się do wezbranych rzek" - alert o takiej treści wysłało RCB. W komunikacie wymieniono województwa, w których sytuacja może być najgorsza.

W najbliższych godzinach intensywne opady deszczu są spodziewane nie tylko w Polsce, ale również we wschodnich regionach Niemiec. Tamtejsza Służba Meteorologiczna (DWD) wydała w piątek ostrzeżenie dla tych części Saksonii, które graniczą z Polską i Czechami. Mogą wystąpić tam lokalne podtopienia i powodzie.

Rzeka Barycz w Odolanowie przekroczyła już stan alarmowy. Mieszkańcy zabezpieczają dobytki, niektórzy sami budują zapory dla wody. Poziom rzeki ma przekroczyć nawet 7 metrów - dotychczasowy rekord wynosił 2,5 metra. - Póki co, szykujemy się na najgorsze - mówi w rozmowie z WP mieszkanka Odolanowa.

We Wrocławiu służby rozkładają worki z piaskiem, by zabezpieczyć się przed możliwymi skutkami obfitych opadów deszczu. W weekend ma spaść ponad 300 litrów na metr kwadratowy. - Powodzi nikt się raczej nie boi, ale gotowi na zagrożenie i wylania są wszyscy - mówi WP jedna z mieszkanek.

Ulewy nawiedziły w nocy Dolny Śląsk. Nieznacznie wezbrały rzeki - na kilku wodowskazach przekroczone są stany ostrzegawcze. Strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy.

- Miejsc zagrożenia powodziowego jest we Wrocławiu co najmniej kilkanaście. Przy natężeniu opadów 350-380 l/m2, nie ma systemów kanalizacyjnych, które by to udźwignęły - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską hydrolog dr Radosław Stodolak.

Do Wielkopolski zbliżają się gwałtowne ulewy. Miejscami spaść może nawet 80 litrów deszczu na metr kwadratowy. - Worki są już przygotowane, wszystkie służby są w pełnej gotowości. Czekamy na sygnały, zwłaszcza z południowych rejonów województwa - mówi wojewoda Agata Sobczyk.

Najbliższe dni będą niebezpieczne dla mieszkańców południowej Polski. W weekend spodziewamy się dwóch kumulacji. Najgorzej będzie na Dolnym Śląsku od godziny 21-22 w piątek i w niedzielny poranek. Suma opadów wyniesie 90 l/m2 przez 12 godzin.