Tadeusz M. był "N"
Podejrzany o zabójstwo Jacka Dębskiego Tadeusz M., który w środę popełnił w celi samobójstwo, był w areszcie zakwalifikowany do "grupy N" - czyli niebezpiecznych przestępców. Wobec takich osób wprowadzone są specjalne, zaostrzone procedury.
Taki więzień m.in. może przebywać w celi najwyżej z dwoma innymi więźniami. M. był osadzony w celi pojedynczej.
Procedura wyprowadzania więźnia niebezpiecznego na spacer jest także precyzyjnie określona. Przy wyjściu z celi i przed powrotem do niej jest on rozbierany do naga i rewidowany. Plac spacerowy obserwuje też więcej niż zwykle strażników.
Policjanci z którymi rozmawiała PAP za skandaliczne uważają pozostawienie M. w celi rzeczy, z których udało mu się sporządzić sznur na tyle mocny, aby można się było na nim powiesić. Radzę, aby polscy strażnicy spojrzeli na np. amerykańskie cele dla niebezpiecznych przestępców. Tam nie ma rur, na których można się powiesić, więzień jest baczenie obserwowany, a strój, jakim dysponuje, łatwo się rwie, tak więc nie ma mowy i jakimkolwiek robieniu sznurów - powiedział jeden z funkcjonariuszy policji.
W Polsce, do kategorii "N" zakwalifikowanych jest około 350-400 przestępców. Są to m.in. gangsterzy z grupy pruszkowskiej i zabójcy z Kredyt Banku.
Najgłośniejszym niebezpiecznym przestępcą, który uciekł z zakładu karnego był Ryszard Niemczyk, groźny bandyta z gangu pruszkowskiego, podejrzany m.in. o zabójstwo "Pershinga". Po jego ucieczce z aresztu w Wadowicach w 2000 r. ówczesny minister sprawiedliwości wymienił kierownictwo tego więzienia.(ck)