Szwajcaria: a może do ONZ?
W niedzielę Szwajcarzy zadecydują
w ogólnonarodowym referendum, czy chcą, aby ich kraj - wzorem
niemal wszystkich państw świata - przystąpił do ONZ. Wynik
głosowania nie jest przesądzony. Przedstawiciele federalnego rządu stoją - według obserwatorów - przed jednym z najważniejszych wyzwań w powojennej historii kraju.
Według ostatniego sondażu, 51% Szwajcarów jest za przystąpieniem do ONZ, 34% przeciwko, reszta to osoby niezdecydowane. Do głosowania na tak nawołują - co w przypadku Szwajcarii świadczy o wyjątkowym wydarzeniu - przedstawiciele wszystkich partii politycznych, związki zawodowe, stowarzyszenia pracodawców i wszystkie media.
Wyjątek stanowi odgrywająca znaczącą rolę na arenie politycznej Szwajcarska Partia Ludowa SVP. Jej przywódca Christoph Blocher przestrzega Szwajcarów przed organizacją symbolizującą dyplomatyczną nieudolność. Straszy również swoich rodaków, że ONZ wyśle szwajcarskich żołnierzy na światowe pola walki.
Referendum będzie przeprowadzone jako tzw. inicjatywa ludowa, zgłoszona przez międzypartyjny komitet zwolenników wejścia Szwajcarii do ONZ. Poparło ją prawie 125 tys. Szwajcarów, a także rząd (Rada Federalna) i parlament (Zgromadzenie Federalne i Rada Narodowa). Szwajcarzy jednak silnie przywiązani się do wielowiekowej tradycji neutralności. Kraj ten nie należy ani do UE, ani do NATO.
Spośród 191 państw świata tylko Szwajcaria i Watykan z wlasnej woli pozostają poza ONZ.(PAP/IAR/ck)