Szpitale hamują, pacjenci poczekają
Choć mamy dopiero połowę roku, szpitale już zaczynają odsyłać chorych, tłumacząc, że więcej pacjentów przez najbliższe sześć miesięcy nie pozwala im przyjąć Narodowy Fundusz Zdrowia - wytyka "Metro".
Zwykle takie sytuacje zdarzały się w szpitalach dopiero pod koniec roku. Teraz lecznice są jednak ostrożniejsze w przyjmowaniu większej, niż pozwala Fundusz, liczby chorych, bo boją się, że nie dostaną za to pieniędzy. NFZ dał bowiem w zeszłym roku jednoznaczny sygnał, że za chorych ponad plan nie zapłaci. Płatnik musiał oszczędzać, bo do jego kasy zaczęło wpływać ze składek mniej pieniędzy niż przed kryzysem.
- Nie warto wiązać nadziei z tym, że NFZ zwróci nam pieniądze. Wystarczy, że sparzyliśmy się już w ostatnich dwóch latach - mówi gazecie Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik szpitala powiatowego w Mielcu, który od połowy lipca wstrzymał planowe przyjęcia na kilka oddziałów: neurochirurgiczny, ortopedyczny, zakaźny, chirurgiczny, neurologiczny, wewnętrzny, urologiczny i płucny.