Szlaban na zbiórki
Rodzicom na własną rękę nie wolno zbierać pieniędzy na leczenie dziecka. Mogą za to zostać ukarani. Jeśli już, powinni zgłosić się do którejś z fundacji pomagającej chorym dzieciom. Ta jednak na publiczną zbiórkę musi mieć zgodę władz - przypomina "Gazeta Pomorska".
03.12.2004 | aktual.: 03.12.2004 06:23
Tak jest od dawna, ale nikt tego specjalnie nie przestrzegał i nie pilnował. Dopóki ktoś nie poskarżył się do MSWiA na nielegalne zbiórki, dopóki resort nie upomniał jednego z kolorowych tygodników, apelujących o pomoc.
Kłopoty odczuła na własnej skórze Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą" z Warszawy. Po tym, jak w kwietniu skończyło się jej pozwolenie na publiczną zbiórkę, w sierpniu wystąpiła o nowe. Wtedy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przejrzało jej stronę internetową, sprawdziło, że apele o pomoc ukazały się w ogólnopolskiej prasie. Wytknęło, że dzieje się to w czasie, gdy nie ma zgody na zbiórkę, że apelują rodzice, a nie fundacja, choć podany jest jej numer konta.
- Rodzice zwracali się do darczyńców w porozumieniu z nami - wyjaśnia Katarzyna Matecka , asystent zarządy Fundacji Dzieciom "Zdążyć z pomocą". - Pieniądze gromadzone są na naszym koncie z zaznaczeniem dla którego dziecka. Nie pobieramy za to żadnych opłat. Mało tego, raz w roku dziecko dostaje dofinansowanie od fundacji, maksymalnie 1 tysiąc złotych.
W efekcie ministerstwo odmówiło zgody na zbiórkę. Poszkodowana jest nie tyle fundacja, ile 2200 dzieci, którym pomagała. Mimo odwołań, zgody resortu na publiczną zbiórkę nie ma. (PAP)