Szkolna ruina... finansowa
W łódzkich szkołach i przedszkolach trzeba wymienić 15 tysięcy okien. Budynki oświatowe znajdują się w ruinie – tak przynajmniej wynika z potrzeb remontowych zgłoszonych przez dyrektorów placówek oświatowych.
Gdyby chcieć spełnić ich postulaty, potrzebne byłoby 20 milionów złotych. Dla porównania, jest to trzecia część budżetu na całoroczne utrzymanie łódzkich przedszkoli. Notabene dyrektorki przedszkoli wystąpiły łącznie o 5 milionów złotych na pilne naprawy. Tymczasem w miejskiej kasie nie ma prawie nic na ten cel.
W najgorszym stanie technicznym są łódzkie szkoły podstawowe. Koszt ich remontów szacuje się na 7,5 miliona złotych. O 7 mln wystąpiły szkoły zawodowe, licea, gimnazja i szkoły specjalne.
– Nie mamy tylu pieniędzy, aby sprostać oczekiwaniom wszystkich dyrektorów – mówi Dorota Szafran, wicedyrektorka wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi. – Musimy wybierać. W tym roku sfinansujemy część remontów schodów i dachów.
Szkoły proszą o pieniądze na wszystko: naprawę ogrodzeń, schodów, kanalizacji, remonty sanitariatów, tarasów, dachów, instalacji odpływowych, wymianę okien. Część z nich występuje co roku o sfinansowanie tej samej usterki: okazuje się bowiem, że co roku samorząd odmawia im pieniędzy, twierdząc, że ma pilniejsze potrzeby finansowe. Niektóre placówki ponawiają swoje prośby od lat 90. – wciąż bez skutku.