Szef CBA strzelił sobie samobója?
Szef CBA dostał od Zbigniewa Ziobry zgodę na
pokazanie w telewizji tuż przed wyborami 2007 r. dowodów na
korupcję posłanki PO Beaty Sawickiej. Czy nie dostał jej jednak po
fakcie? I czy obaj nie naruszyli prawa? - pyta "Gazeta Wyborcza".
02.04.2009 | aktual.: 02.04.2009 03:43
Relacjonując proces cywilny, jaki szef CBA Mariusz Kamiński wytoczył Julii Piterze za jej wypowiedzi o niezgodnych z prawem i "uwikłanych politycznie" działaniach CBA, m.in. w sprawie afery gruntowej i sprawie Sawickiej, "Wyborcza" podaje, że pełnomocnik Kamińskiego złożył do akt zgodę Ziobry na upublicznienie w mediach materiałów CBA.
O wyrażenie takiej zgody szef CBA wystąpił 12 października. Ziobro udzielił jej trzy dni później, a więc na dzień przed konferencją prasową. Ale czy zgoda nie została antydatowana? "Wyborcza", która prześledziła korespondencję w tej sprawie podaje, że prok. Krzysztof Sierak z Prokuratury Krajowej, poinformował Kamińskiego o zgodzie Ziobry 25 października, a więc w 9 dni po tym, gdy szef CBA upublicznił całą sprawę.
Na dodatek 15-16 październia min. Ziobry nie było w Warszawie. Czy podpis na zgodzie w sprawie Sawickiej - z 15 października - dał na odległość? - To pismo przypomina mi samobójczego gola - komentuje pełnomocnik Julii Pitery mec. Jerzy Naumann. - Może stanowić dowód na nieprawidłowości w CBA, a nawet naruszenie prawa karnego.