Szczecin bez "becikowego"
Pomysłem samorządów Krakowa i Warszawy na zwiększenie populacji mieszkańców jest wypłata "becikowego" na każde nowo narodzone dziecko. W Szczecinie może by znaleźli się radni chętni powtórzyć stołeczne koncepcje, wątpliwości budzi jednak koszt przedsięwzięcia - pisze "Kurier Szczeciński".
10.01.2005 | aktual.: 10.01.2005 06:01
Tysiączłotowy bonus dla szczecińskich matek kosztowałby budżet miasta 4,5 miliona zł rocznie. W tutejszych szpitalach od 1999 roku rodzi się średnio 4,5 tys. dzieci rocznie. Miniony przyniósł Szczecinowi 4.630 nowych obywateli. O "becikowe" dla nich - tak jak w Krakowie czy w stolicy - nie walczy w Radzie Miasta Liga Polskich Rodzin. Z jednej prostej przyczyny - nie ma w niej ani jednego głosu. - To byłby bardzo miły gest dla rodziców - przyznaje Waldemar Ostatek, szef powiatowych struktur LPR. - Niestety, wiele razy się przekonaliśmy, że trudno rozmawiać z miastem. Będziemy jednak próbowali wprowadzić "becikowe" i w Szczecinie.
Bardziej konkretni w działaniach, choć równie bezsilni, są radni LPR ze Stargardu Szczecińskiego, którzy o "becikowe" walczą w swoim mieście od ub. roku. Projekt uchwały o 500-złotowej gratyfikacji dla matek, które urodzą dziecko, stawał już na Radzie dwa razy. Poparła go jednak tylko wątłymi głosami LPR (3 głosy na 23 radnych); zdecydowana większość rajców uznała, że miasta nie stać na takie bonusy. (PAP)