Syryjska opozycja wzywa do protestów
Szef Narodowej Rady Syryjskiej (NRS) zaapelował do Syryjczyków, by po wejściu w życie rozejmu wyszli na ulice i protestowali. Tymczasem syryjski dziennik rządowy informuje, że wojsko wycofa się z miast dopiero po przywróceniu bezpieczeństwa w kraju.
Plan pokojowy opracowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana i zaakceptowany przez Damaszek zakładał, że rano w Syrii nastąpi całkowite zawieszenie broni. Dotychczas w kraju nie odnotowano działań wojskowych. Armia nie wycofało się jednak z miast - twierdzą działacze praw człowieka.
- Apelujemy do narodu, by protestował, ponieważ jest to jego bezwzględne prawo - powiedział przewodniczący NRS, czyli głównego organu opozycji, Burhan Ghaljun. W ostatnim punkcie planu Annana napisano, że Syria będzie respektować "prawo do zrzeszania się i prawo do organizowania pokojowych manifestacji".
Dotychczasowe protesty były brutalnie tłumione przez reżim prezydenta Baszara al-Asada.
- Zawieszenie broni nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie umożliwia ono protestów - podkreślił Ghaljun. - Plan Annan nie ma żadnej wartości, jeśli nie umożliwia zmian w kierunku pluralistycznego demokratycznego rządu - dodał.
Zdaniem szefa NRS początkiem tego procesu zmian jest wolność prasy i pozwolenie Syryjczykom na organizowanie protestów.
Ghaljun wyraził sceptycyzm co do rozejmu. - Trzeba poczekać. Dzień się jeszcze nie zakończył. Nie mamy zaufania do reżimu, zwłaszcza że siły zbrojne nie wycofały się jeszcze z miast - powiedział.
Związana z syryjskimi władzami gazeta "Al-Watan" pisze w czwartek, że "w przypadku zewnętrznego spisku wymierzonego w Syrię" wojsko jest odpowiedzialne za "ochronę bezpieczeństwa publicznego, utrzymywanie stabilności i ochronę ludzi". Dziennik dodaje, że armia wróci do koszar dopiero wtedy, gdy w kraju przywrócone zostanie bezpieczeństwo.
Według gazety, "mówienie o wycofaniu wojska z miast jest rażącym atakiem na suwerenność Syrii".
"Syryjska armia wypełnia swoją misję i wróci do koszar, gdy zostanie ona zakończona" - zapewnia "Al-Watan".
Reżim prezydenta Asada, który od ponad roku krwawo tłumi antyrządowe powstanie, zapowiadał, że w czwartek rano wstrzyma działania zbrojne, ale jego siły będą gotowe odpowiedzieć na każdy atak ze strony terrorystów - jak władze określają uczestników rebelii.
Zgodnie z planem pokojowym wynegocjowanym przez Annana zawieszenie broni przez syryjskie siły rządowe miało nastąpić już we wtorek o godz. 6. Po 48 godzinach ten sam warunek miała spełnić opozycja.
Poza rozejmem plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według szacunków ONZ w wyniku rewolty w Syrii dotychczas śmierć poniosło ok. 9 tys. osób.