Superminister do walki z terrorystami
Lada dzień skończy się bałagan ze służbami
odpowiedzialnymi za zapewnienie nam bezpieczeństwa przed
terrorystami. Władze nad wszystkimi służbami i ministrami ma
dzierżyć jeden człowiek podległy tylko premierowi - dowiedział
się "Fakt".
To nie będzie kolejny byle urzędnik - jego poleceń będą musieli słuchać wszyscy ministrowie. Oficjalna nazwa stanowiska brzmi: koordynator ds. terroryzmu - pisze dziennik.
Jak się dowiedzieliśmy, szef MSWiA Ryszard kalisz ma się zwrócić w sprawie powołania nowego stanowiska do Marka Belki natychmiast po przyjeździe szefa rządu z urlopu. Czyli - jutro. Po co nam koordynator? Bo w tej chwili za nasze bezpieczeństwo odpowiada kilkanaście instytucji. I czasem jest tak, że nie informują się wzajemnie o swoich działaniach, czasem się dublują, a często nie wiadomo, kto o czym ma decydować. Ponadto różne resorty i służby próbują ze sobą rywalizować - podaje "Fakt".
Krajowy koordynator - superminister od terroryzmu - będzie mógł wydawać polecenia wszystkim ministrom: szefom MON, MSWiA, ABW i AW. Jego zdanie będzie decydujące. Politycy na razie sprawę przespali i jeszcze nie zaczęli się bić o obsadę nowego stanowiska - pisze gazeta. Żeby cała sprawa miała sens, koordynatorem nie może być polityk. To musi być specjalista - powiedział "Faktowi" gen. Gromosław Czempiński (59 l.). Kto mógłby sprostać temu wyzwaniu? Na przykład płk Roman Polko, były szef komandosów GROM. On sam jednak na razie się kryguje i jako idealnego kandydata wskazuje twórcę tej jednostki gen. Sławomira Petelickiego" - podaje dziennik. (PAP)