Ok. 60 mln. zł. wyprała Anna D., dyrektor jednej z warszawskich filii banku PKO BP - dowiedział się Super Express. To największa tego typu afera w Polsce. Jednym ze sprawdzanych nielegalnych interesów Anny D. są usługi bankowe, z jakich w jej oddziale korzystali członkowie gangu pruszkowskiego.
Policyjna akcja zaskoczyła dyrektorkę. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali Annę D. w poniedziałek rano, gdy tylko przyszła do pracy. Chwilę po zatrzymaniu, urzędnicy nowej służby specjalnej - Generalnego Inspektora Informacji Finansowej - zablokowali konta Anny D., które służyły do przestępczych operacji. Dzięki temu udało się w banku zatrzymać część z "wypranych" milionów. Ile dokładnie - nie wiadomo.
Według informacji gazety, szefowa oddziału banku miała kontakt z gangiem pruszkowskim. Gangsterom ułatwiała założenie tzw. złotych kont. By je założyć, musieli wpłacić na konto dużo pieniędzy, a potem mogli dostać nisko oprocentowane kredyty, które spłacali je pieniędzmi z przestępstw. W oddziale kierowanym przez Annę D. "złotych kont" przybyło więcej niż w innych oddziałach PKO BP w Polsce.
Dziennikarze dowiedzieli się także, na czym polegał inny "przekręt". Prokuratura i agenci GIIF odkryli powiązania Anny D. z właścicielem podwarszawskiej firmy Witoplast. Prowadził on interesy z Rosjanami - sprzedawał plastikowe opakowania. Prokuratura podejrzewa, że nie płacił podatku VAT. Dogadał się z Rosjanami, że na fakturach wpisze mniejszą ilość towaru i w ten sposób płacił mniejszy podatek.
To, czego nie dostał fiskus i zapłatę za nie wpisany w faktury towar Rosjanie wpłacali na konto kierowniczki filii banku - mówi osoba znająca sprawę.
Anna D. przelewała pieniądze na konto firmy Witoplast lub rachunek jej właściciela. Dzięki temu pieniędzmi można już było legalnie obracać w Polsce. (mag)
Więcej: rel="nofollow">"Super Express" - Pani dyrektor uprała 60 milionów