Super Express
Nie chcą oddać swojego Kazacha
Ponad 800 mieszkańców Ząbkowic Śląskich, Dzierżoniowa, Kłodzka, Srebrnej Góry złożyło swoje podpisy na petycji w obronie 31-letniego Kazacha, Unkasa K. Mężczyzna poszukiwany "czerwonym" listem gończym za zabicie 4 osób i postrzelenie trzech, przez 5 lat ukrywał się w Polsce.
Będziemy walczyć! Nasz przyjaciel nie może wrócić do Kazachstanu. Tam nie ma szans na rzetelny proces. Czeka go śmierć! Nie można wyrzucać wspaniałego człowieka, który uczynił dla innych tyle dobrego - piszą do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Proszą o pomoc.
Dla nich był Andrzejem. Nauczycielem jogi, dobrym człowiekiem leczącym chorych za darmo. Kiedy został aresztowany - przeżyli szok. Dowiedzieli się: ich Andrzej nazywa się Unkas K. Jest zabójcą.
Posługiwał się fałszywym paszportem i legitymacją związku zawodowego lekarzy ukraińskich - mówi Małgorzata Chwałek z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Zeznał: W Kazachstanie był handlowcem, prowadził też szkoły jogi. Zadarł z mafią wymuszającą haracze, nie chciał płacić. W sierpniu 1995 doszło do starcia. Unkas wyrwał jednemu z bandytów broń i zaczął strzelać. Efekt: 4 trupy, 3 rannych. To była obrona konieczna. Rok ukrywał się u siebie, potem w Polsce.
My nie prowadzimy postępowania dowodowego, jak było naprawdę. Istotne, czy obce państwo słusznie domaga się jego wydania - mówi prokurator. Unkas K. w areszcie czeka na decyzję sądu: zostanie wydany czy nie. (an)