Strzelanina w Katowicach
Nie został obsłużony, zaczął strzelać
Nie został obsłużony, więc zaczął strzelać - zdjęcia
Kilkanaście strzałów oddał mężczyzna w supermarkecie w jednym z centrów handlowych w Katowicach. Został zatrzymany, nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło przed godziną 6 rano 7 grudnia.
- Agresję u 52-latka wzbudził prawdopodobnie brak obsługi na jednym ze stoisku w sklepie. Mężczyzna zaczął kłócić się z pracownikami i ochroną. Nagle wyjął pistolet, z którego zaczął strzelać - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską podkom. Jacek Pytel, rzecznik Komendy Miejskiej w Katowicach.
(PAP/msz/ked)
Strzelanina w Katowicach
Rafał Biczysko z zespołu prasowego śląskiej policji dodał, że sytuacja miała miejsce w czynnym całą dobę supermarkecie. W sklepie było o tej porze bardzo niewielu klientów.
Strzelanina w Katowicach
Jeden z nich podszedł w pewnej chwili do pracowników oburzony, że w innym miejscu nie było w tym czasie obsługi. Wezwano ochronę, co dodatkowo zdenerwowało klienta. - Mężczyzna oddał kilka strzałów w ściany i w sufit. To była broń ostra, widać przestrzeliny - opisywał rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.
Strzelanina w Katowicach
Mężczyzna został obezwładniony przez ochroniarzy i zatrzymany przez wezwaną na miejsce policję. Był pijany, miał ok. 2 promili alkoholu w wydychanym powietrzu.
Strzelanina w Katowicach
52-latek jest pracownikiem firmy ochroniarskiej, ale nie pracował w tym supermarkecie. - Mężczyzna posiada licencję pracownika ochrony. Jednak miał zezwolenie na tzw. broń obiektową, która po pracy powinna być zdeponowana w miejscu pracy. Nie miał prawa jej wynieść - wyjaśnia podkom. Pytel. Na razie nie wiadomo, dlaczego mężczyzna nie zwrócił po pracy broni. To także będzie musiała wyjaśnić policja.
Strzelanina w Katowicach
Obecnie mężczyzna trzeźwieje w areszcie. Kiedy już dojdzie do siebie, zostanie przesłuchany. Po dokładnym zbadaniu sprawy 52-latek może usłyszeć zarzut nielegalnego posiadania broni i stworzenia zagrożenia życia ludzkiego. Policja bada również, czy strzały były przypadkowe, czy mierzone w kierunku ludzi, przez co zatrzymany mógł narazić ich na utratę życia.
Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Supermarket pracuje normalnie, odgrodzony został tylko rejon, w którym padły strzały.
(PAP/msz/ked)