Stracimy na Gazpromie

Rosyjski gigant paliwowy chce przejąć 300 polskich stacji benzynowych, należących obecnie do British Petroleum.

Miałby to być element porozumienia między obydwoma firmami, zakładającego wzajemną wymianę części akcji. BP zwiększyłoby posiadane przez siebie złoża ropy naftowej, natomiast Gazprom sieć sprzedaży. Już teraz w naszym kraju działa inna firma ze wschodu - ŁukOli, który jest właścicielem ponad 80-ciu stacji działających pod marką "Jet".

Wejście firm rosyjskich na nasz rynek będzie jednak dla polskich kierowców problemem - uważa część ekspertów paliwowych. Niezależny analityk Andrzej Szczęśniak mówi, że nie chodzi o względy polityczne, ale o to, że Gazprom nie gwarantuje nam rozwoju technologicznego oraz wprowadzania międzynarodowych standardów jakości, konkurencji i obsługi klienta.

Na wejściu do Polski Gazpromu mogłyby skorzystać firmy przetwórcze, takie, jak Orlen i Lotos. Jest bowiem mało prawdopodobne, że Rosjanie dokładaliby do transportu paliw z Rosji do Polski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)