Stolicy Bułgarii grozi epidemia
Stolica bułgarska jest zagrożona epidemią, kontenery ze śmieciami w mieście są przepełnione i przelewają się.
Od czwartku wieczorem mieszkańcy zachodniej sofijskiej dzielnicy Suchodoł blokują dostęp do jedynego stołecznego wysypiska śmieci, domagając się jego natychmiastowego zamknięcia.
Przy ponad 30-stopniowym upale stwarza to poważne zagrożenie wybuchu epidemii w stolicy - ostrzegł p.o. mera Sofii Minko Gerdzikow. Kilkakrotnie w ostatnich dniach prowadził on, na razie bezskuteczne, negocjacje z protestującymi.
Jednocześnie mieszkańcy trzech innych dzielnic sofijskich blokują dostępu do terenów, na których władze miasta planują rozmieszczenie urządzeń do pakowania śmieci, ponieważ nie zgadzają się, by w pobliżu ich domów były wysypiska. Zapewnienia władz, że solidnie opakowane śmieci niczym nie grożą, nie przekonują protestujących.
Gerdzikow zwrócił się do prokuratury i policji o zapewnienie dostępu do wysypiska w Suchodole i do terenów, na których mają powstać nowe wysypiska.
Sekretarz stanu w MSW Bojko Borisow oświadczył jednak w niedzielę, że policja nie jest aparatem represji do obrony władz miasta, które nie wywiązały się ze swoich obietnic wobec mieszkańców Suchodołu.
Analogiczne protesty w tej dzielnicy odbyły się w styczniu tego roku. Wtedy mieszkańcy domagali się spełnienia danej im w 2003 r. obietnicy, że używane od około 20 lat wysypisko zostanie zamknięte do końca 2004 r. Ówczesny mer Stefan Sofijański poprosił o pół roku zwłoki i zapewnił, że od 1 lipca wysypisko będzie zamknięte.
W międzyczasie mieszkańcy trzech dzielnic, gdzie miano rozmieścić urządzenia do pakowania śmieci, zaprotestowali i nie pozwolili na zagospodarowanie terenów.
W Suchodole i trzech innych dzielnicach powstały miasteczka namiotowe, w których przez całą dobę dyżurują protestujący mieszkańcy, nie dopuszczając ani samochodów ze śmieciami, ani ekip budowlanych.
Ewgenia Manołowa