Starcia w Faludży
Amerykańskie siły starły się z
irackimi partyzantami w Faludży, na zachód od Bagdadu - podała rano agencja Reutera, powołując się na świadków.
21.04.2004 08:15
Mimo obowiązującego w mieście od poniedziałku zawieszenia broni, obie strony użyły zarówno broni maszynowej, jak i moździerzy i pocisków rakietowych. Wymiana ognia rozpoczęła się o godzinie 6 rano miejscowego czasu (godz. 4 czasu polskiego) w dzielnicy Golan i trwała jeszcze trzy godziny później - twierdzą cytowani przez agencję naoczni świadkowie. Brak informacji o ofiarach walk - amerykańskie dowództwo odmówiło komentarzy.
Walki w Faludży wybuchły w kilka godzin po oświadczeniu amerykańskiego ministra obrony Donalda Rumsfelda, który ostrzegł we wtorek, iż rozejm w tym irackim mieście "nie będzie trwać wiecznie", ponieważ w rokowaniach, które doprowadziły do zawieszenia broni, nie brali udziału rebelianci sunniccy, występujący przeciwko siłom USA.
We wtorek, także mimo rozejmu, ośmiu irackich rebeliantów zostało zabitych w Faludży przez amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej, którzy zniszczyli też trzy pojazdy w tym sunnickim bastionie w Iraku. Żołnierze ostrzelali z moździerza rebeliantów uzbrojonych w granatniki przeciwpancerne.
Porozumienie ogłoszone w poniedziałek przez koalicję po trzech spotkaniach z przedstawicielami mieszkańców i władz Faludży, przewiduje zawieszenie broni, amnestię dla tych, którzy złożą broń, oraz dostęp do szpitali i pochowanie zmarłych.