Stan wojenny - za i przeciw
W 23. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego,
przed domem gen. Wojciecha Jaruzelskiego w Warszawie zapłonął
ułożony ze zniczy krzyż, upamiętniający ofiary tego tragicznego
okresu w historii Polski. W nocy z niedzieli na poniedziałek przed
domem generała zebrało się około 200 osób, zarówno przeciwników, jak zwolenników decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego.
13.12.2004 | aktual.: 13.12.2004 12:51
Zwolenników i przeciwników decyzji rozdzielał szpaler policji. Nie obyło się bez słownych utarczek, skandowania haseł i śpiewów. Przedstawiciele PiS, KPN i Ligi Republikańskiej odśpiewali Rotę, a członkowie Federacji Młodych Socjaldemokratów i SLD - Międzynarodówkę. Jedna strona krzyczała: "generale dziękujemy", druga "znajdzie się pała na generała". Nad jednymi powiewały transparenty z hasłami: "Tu mieszka komunistyczny zbrodniarz" i "Jaruzelski pamiętamy Twoje zbrodnie"; drudzy przyszli z transparentami: "Łapy precz od generała" i "FMS mówi nie ekstremizmowi".
Chcemy żyć w państwie prawa, a w takim wszystkie zbrodnie są osądzane. Pamiętamy o ofiarach tamtych dni, o osobach internowanych, ich rodzinach i bliskich. Pamiętamy i będziemy pamiętać. Jesteśmy tutaj by spokojnie zamanifestować naszą pamięć i szacunek dla przeszłości - powiedział Jarosław Krajewski z Forum Młodych PiS.
Zdaniem Grzegorza Walkiewicza z FMS - stan wojenny był "mniejszym złem". Uważamy, że gen. Jaruzelski podjął odpowiedzialną decyzję. Wątpię by można było obarczać winą jednego człowieka za to, że w tamtych czasach była taka, a nie inna sytuacja, że były wojska przy granicach. Przyszliśmy tu okazać zrozumienie dla generała - powiedział Walkiewicz.
Manifestanci, zarówno sympatycy jak i przeciwnicy generała, rozeszli się kilka minut po godzinie pierwszej, by pół godziny później powrócić. Jaruzelski przyjął w domu kilkuosobową delegację FMS, która wręczyła mu kwiaty. Generał wyraził żal, że nie mógł do nas wyjść. Umówiliśmy się na spotkanie w innym terminie - powiedział Walkiewicz z FMS.
23 lata temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., władze PRL wprowadziły stan wojenny. Zamknięto granice państwa, ograniczono swobodę poruszania się po kraju, wprowadzono godzinę milicyjną. Zmilitaryzowane zostały najważniejsze instytucje i przedsiębiorstwa. Zakazano strajków i zgromadzeń, działalności związkowej i społecznej. Sądy działały w trybie doraźnym. Wprowadzono cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej. Internowany został przewodniczący NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa oraz większość członków władz związku.
Stan wojenny zawieszono w grudniu 1982 r. Pół roku później, w lipcu 1983 r., Sejm PRL uchwalił jego zniesienie oraz amnestię dla więźniów politycznych.