Sprzedaż czołgów do Malezji zasługą MON
Zapowiedziany w sobotę kontrakt na sprzedaż
broni dla Malezji to w dużej mierze zasługa Ministerstwa Obrony,
które wyręczyło kierownictwo zakładów zbrojeniowych - uważa
rzecznik MON płk Eugeniusz Mleczak.
U genezy malezyjskiego kontraktu leży działalność MON. Gdy stało się jasne, że nasze tegoroczne zamówienia na modernizację czołgów nie będą większe niż złożone w ubiegłym roku i kiedy podjęliśmy decyzję o przejęciu od Niemiec leopardów dla jednej dywizji, przedstawiciele naszego resortu ruszyli w świat, by załatwiać kontrakty - jak widać z powodzeniem. Minister Jerzy Szmajdziński i jego zastępca Janusz Zemke deklarowali obronę naszego przemysłu przez poszukiwania rynków na świecie - powiedział Mleczak.
To spełnienie przez MON obietnic i wyręczenie managementu zakładów zbrojeniowych - dodał. Według rzecznika, kontrakt przełoży się na jakość polskiego sprzętu, ponieważ zarobione pieniądze zakłady będą mogły zainwestować w modernizację swoich wyrobów.
Jesteśmy zainteresowani kondycją polskich zakładów zbrojeniowych; niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości będą musiały podjąć produkcję nowoczesnej amunicji i wozów opancerzonych - zaznaczył Mleczak.(iza)