Sprawa Ungiera przedawniona?
Sprawa "Juventuru", w której Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz postanowiła o postawieniu zarzutów szefowi gabinetu prezydenta Markowi Ungierowi, najprawdopodobniej jest już przedawniona, ale nie wiadomo, czy w odniesieniu do wszystkich zarzutów - oświadczył w Sejmie Prokurator Krajowy Karol Napierski. Przyznał, że prokuratura dopuściła się w tej sprawie wielu uchybień.
O śledztwo w tej opisywanej ostatnio w mediach sprawie, przedstawiciela resortu sprawiedliwości pytali posłowie Platformy Obywatelskiej - Grzegorz Schetyna i Cezary Grabarczyk.
W odpowiedzi Napierski oświadczył, że w tym śledztwie doszło do "bardzo poważnych uchybień" i to zawinionych przez prokuraturę, a nie obciążających Ungiera. Według Prokuratora Krajowego, prokuratorom prowadzącym to śledztwo (było ich kilku, część z nich odeszła już z prokuratury) nie można przypisać chęci gry, polegającej na tym, by nie stawiać zarzutów jednej z najważniejszych osób w państwie.
Sprawa została w ostatnich dniach odebrana żoliborskiej prokuraturze i przejęta przez wyższą instancję - wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jednocześnie jest badana w instancjach nadzorczych i - jak mówił Napierski - w najbliższych dniach zostaną wyciągnięte konsekwencje personalne wobec winnych zaniedbań i nieprawidłowości, o czym opinia publiczna będzie powiadomiona.
Największych zaniedbań - jak powiedział Napierski - dopuścił się prokurator Sławomir Santorek, który sześć lat temu wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ungierowi (działanie na szkodę spółki Juventur i wyłudzenie od notariusza poświadczenia nieprawdy przy sprzedaży kompleksu hotelowego "Dwór Wazów" we Wrocławiu) i do dziś nie wezwał Ungiera na przesłuchanie. Sam potencjalny podejrzany zarzutów od prokuratora nie usłyszał, a ponadto instytucja zatrudniająca Ungiera nie została powiadomiona o wszczęciu śledztwa przeciwko niemu.
Napierski powiedział, że Santorek polecił kolejnemu prokuratorowi prowadzącemu to śledztwo wstrzymanie się z wezwaniem Ungiera i "zweryfikowanie" zarzutów, wobec pojawiających się jeszcze przed sześcioma laty rozbieżności w zamówionych przez prokuraturę opiniach biegłych. Obecnie prokuratura czeka na trzecią już opinię biegłego w tej sprawie - ma być gotowa do 17 grudnia. Wtedy prokuratura postanowi, co dalej robić ze śledztwem.
Wracając do sprawy przedawnienia Napierski zauważył, że ta kwestia wymaga jeszcze analizy, bo w czasie między latami 1992-93, kiedy miało dojść do nieprawidłowości w "Juventurze", do dziś, znowelizowano Kodeks karny i obecnie analizy wymagają zmienione przepisy, aby ocenić, które z nich należy w tej sprawie zastosować. Od tego m.in. będzie zależało, czy śledztwo się przedawni. Napierski ocenił, że "najprawdopodobniej" tak się stanie, nie wiadomo tylko, czy w odniesieniu do wszystkich zarzutów.