Spokojna Praga
(PAP)
Chociaż anarchiści, którzy demonstrowali w Pradze przeciwko odbywającemu się w tym mieście szczytowi NATO, zapowiadali, że przyjechali lecz walczyć, to protesty przebiegły spokojnie.
21.11.2002 | aktual.: 21.11.2002 21:40
W pochodzie ulicami miasta wzięło udział ok. 2 tys. anarchistów i antyglobalistów.
Przeciwnicy NATO, którzy wyruszyli z Placu Pokoju, usiłowali przejść przez Most Nuselski, ale trasy tej strzegły kordony specjalnych jednostek policji. Anarchiści przeszli ulicami dzielnic Vinohrad i Nusle i po zatoczeniu wielkiego koła wrócili na Plac Pokoju, gdzie zakończyła się demonstracja.
Wznosili antynatowskie okrzyki, walili w bębny, śpiewali i grali na trąbkach. Nie doszło do starć z policją.
"Wojnę z demonstrantami policja wygrała już na przejściach granicznych", gdy nie pozwoliła, by do Czech wjechali przedstawiciele najbardziej radykalnych ugrupowań – powiedział komendant praskich policjantów.
Podczas demonstracji rejon Centrum Kongresowego był szczelnie oddzielony od świata. Wszystkie ulice dojazdowe zablokowano ciężkimi, metalowymi zaporami. Policjanci przez pewien czas nie przepuszczali nawet osób z akredytacjami na obrady Szczytu ani mających specjalne przepustki stałych mieszkańców. Nad miastem krążyły policyjne śmigłowce.
Anarchiści zapowiedzieli, że będą protestować również w piątek. Demonstracje - jak mówili - odbyć się mogą wszędzie. Zapewniali, że nie dążą do starć z policją, ale nie wykluczali, że może do nich dojść.
"Chcemy - powiedział jeden z anarchistów - abyśmy byli widziani i słyszani. Jesteśmy przeciwko NATO, bo to organizacja, która tłamsi normalnych ludzi".