Spałem w willi Czarzastego
Dziennikarz "Gazety Polskiej" spał w łóżku Włodzimierza Czarzastego, opalał się na jego nielegalnym pomoście, dał mu sie zaprosić na rybę, do nocy dyskutował z jego koleżankami, a na koniec biesiadował z uczestnikami nieformalnego spotkania Stowarzyszenia "Ordynacka".
Dziennikarz odwiedził pensjonat "U Pirata" nad jeziorem Święcajty. Mogę spać tylko jedną noc, bo jutro panie mają komplet - relacjonuje sytuację po przybyciu do recepcji Piotr Lisiewicz.
Siedzący przed tawerną "Chata Pirata" właściciel pensjonatu nazywa się Włodzimierz Czarzasty. Po południu do luksusowego pensjonatu zjeżdżają limuzyny, piwo leje się strumieniami. Po kilkunastu minutach orientuję sie, że trafiłem na nieformalne spotkanie władz Stowarzyszenia "Ordynacka" - pisze dziennikarz.
O Mazurach Polska słyszy ostatnio sporo. Swoje posiadłości mają tu Lew Rywin, poseł Jerzy Dziewulski, Zbigniew Sawicki - doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i wielu innych prominentów. Właścicielem zabytkowego zamku krzyżackiego w Węgorzewie jest firma Tanake, powstała w 1978 r. i jej właściciel Leszek Szmełda. Mieszkańców Węgorzewa zbulwersowała cena, za jaką nabył on posiadłość - 805 tys. złotych - pisze dziennikarz "Gazety Polskiej".