Sośnierzowi wolno więcej
Andrzej Sośnierz twierdzi, że ma prawo siedzieć na dwóch stołkach - jako prezes w Narodowym Funduszu Zdrowia i jednocześnie jako poseł w ławach PiS-u. Zapewnia nawet, że ma odpowiednie ekspertyzy, więc mucha nie siada. Ale te ekspertyzy to lipa. Nigdzie ich nie ma. Panie prezesie Sośnierz! Panie na Chudowie - niech pan to wyjaśni - apeluje "Trybuna".
18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 06:43
Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówi, że nie wolno łączyć tych funkcji z pracą w administracji rządowej. Dotyczy to nawet wiceministrów w randze podsekretarzy stanu. Wyjątkiem są sekretarze stanu i ministrowie - pisze dziennik.
Brak jasnego przepisu, jeśli chodzi o prezesa NFZ, Sośnierz interpretuje na swoją korzyść. Widać jednak czuje, że sprawa jest cienka, bo rozpowiada dookoła, że ma ekspertyzy, według których nie musi rezygnować z mandatu parlamentarzysty. "Trybuna" poprosiła w NFZ o pokazanie ich, ale guzik z pętelką. Tam nic takiego nie ma. Może chodziło o ekspertyzy poselskie - podpowiedział gazecie jeden z urzędników.
"Trybuna" sprawdziła. Poseł Marek Suski z prezydium klubu PiS powiedział dziennikowi, że jak przyjdzie co do czego, to się zamówi takie coś w sejmowym biurze legislacyjnym. One mogą wesprzeć marszałka Sejmu w rozstrzygnięciu tej sprawy. Bo kiedy z ustawy jasno nie wynika, jak rozwiązać sprawę, to marszałek może dać wykładnię - powiedział Suski. Czyli, jakby co, to i tak ostateczny głos będzie należał do Marka Jurka. Już widzimy, jak Marek Jurek orzeka, że Sośnierz nie może być i tu, i tu. Zwłaszcza że gdyby Sośnierz musiał zrezygnować z mandatu, to na jego miejsce wszedłby człowiek PO - zaznacza "T".
Dla Sośnierza jednak to nie jest tylko gra o to, żeby nie dopuścić do przejęcia jego miejsca przez wrażą Platformę. On walczy także o swoją skórę. Jako prezes NFZ może się w każdej chwili poślizgnąć na byle czym. Na przykład na podwyżkach dla lekarzy i pielęgniarek. A wtedy żegnaj posadko! Już słychać zapowiedzi nowych protestów. Prezes Sośnierz wie, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i za moment może zostać na lodzie - mówi poseł Wacław Martyniuk (SLD). (PAP)
Więcej: Trybuna - Człowiek z PiS-u