"Solidarność" solidarna z PiS‑em
Na jubileuszowym XX Krajowym Zjeździe
Delegatów "S" była msza, modły, sztandar z Matką Boską, hymn
narodowy... Nie było słowa o tym, czym akurat żyła Polska. Przez
parasol rozpostarty (tym razem) nad PiS-em, nie przedostało się
nic, co dotyczyłoby polityki uprawianej w sejmowej sypialni pani
Beger - pisze "Trybuna".
30.09.2006 | aktual.: 30.09.2006 02:08
Szczeciński zjazd miał upamiętniać I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność" z września 1981 r. Zwieńczeniem tamtego była uchwała znana jako "Samorządna Rzeczpospolita", zawierająca wizję samorządowego socjalizmu, w którym załogi zarządzają swoimi zakładami pracy. "S" miała wtedy na sztandarach wypisaną walkę o godność świata pracy. Próżno szukać tych tradycji w Szczecinie. Usłyszeliśmy co prawda, że u źródeł "Solidarności" była "walka o prawdę", ale jednocześnie zrobiono, co w związkowej mocy, by prawdę wyzierającą z taśm Renaty Beger zakryć - ocenia dziennik.
Bardzo śmieszna w tym kontekście była więc deklaracja staro-nowego przewodniczącego Janusza Śniadka, że związek wycofał się z bezpośredniego zaangażowania w politykę. To nieprawda, po prostu.
Według "Trybuny", "Solidarność" zawsze, z całym zaangażowaniem wspierała prawicę: "legalizowała" morderczą dla robotników metodę wprowadzania kapitalizmu zaordynowaną przez Leszka Balcerowicza, symbolizowała jedność związku i rządu w czasach Krzaklewskiego, a teraz jest twardym zapleczem dla Kaczyńskich. Sam przewodniczący Śniadek przytaczał badania, z których wynika, że 70% związkowców "S" popiera PiS. Szczeciński zjazd pobił ten rekord - dał 100% poparcia. (PAP)
Więcej: Trybuna - Sniadek też bliźniak