Sojusz nie chce drażnić marszałka
Sojusz nie chce drażnić marszałka - pisze "Życie Warszawy". W dzieniku czytamy, że SLD obchodzi się z Włodzimierzem Cimoszewiczem jak z jajkiem, aby został on kandydatem tej partii na prezydenta.
Marszałek jako jedyny poseł SLD dostał pozwolenie, by dziś głosować za samorozwiązaniem Sejmu. Jednak Włodzimierz Cimoszewicz podkreśla, że poparłby uchwałę w tej sprawie nawet bez zgody partyjnych kolegów. Poseł Jerzy Szteliga, szef opolskiego Sojuszu podkreśla, że w każdej partii można wskazać osoby będące na świeczniku, które są uprzywilejowane oraz zwykłych członków, którzy muszą się podporządkować decyzjom władz.
Szteliga dodaje, że on również chciał poprzeć wniosek o samorozwiązanie Sejmu, ale wie, że w jego przypadku mogłoby to się skończyć wyrzuceniem z SLD. Podobny dylemat mają dwaj ministrowie Sojuszu: Wojciech Olejniczak i Ryszard Kalisz.
"Życie Warszawy" podkreśla, że nawet jeśli zdecydują się zagłosować tak jak Cimoszewicz, będzie to tylko symboliczny gest. Wniosek o samorozwiązanie Sejmu praktycznie nie ma bowiem żadnych szans na przyjęcie.