Polska"Sobiesiak czuł się swobodniej, mówił dużo"

"Sobiesiak czuł się swobodniej, mówił dużo"

Beata Kempa z PiS w przerwie zamkniętego posiedzenia hazardowej komisji śledczej powiedziała dziennikarzom, że przesłuchiwany biznesmen Ryszard Sobiesiak "czuje się swobodnie, dużo mówi". Przesłuchanie już się zakończyło.

11.02.2010 | aktual.: 11.02.2010 21:00

- Na zamkniętym posiedzeniu świadek czuł się zdecydowanie swobodniej, dużo mówił, zobaczymy, jaka będzie z tego wartość dowodowa - powiedziała Kempa.

Podobnego zdania jest przewodniczący komisji Mirosław Sekuła. - Widać, że na tym zamkniętym posiedzeniu po prostu świadek się otworzył i odpowiada nie zdawkowo, ale szeroko. Możemy korzystać z jego wiedzy na temat hazardu. Bardzo ciekawe przesłuchanie - mówił dziennikarzom szef komisji.

Poinformował, że w zeznaniach Sobiesiaka pojawiają się nowe wątki. Nie chciał jednak nic o nich powiedzieć, podobnie jak o różnicach, które - jak podkreślił - występują pomiędzy tym, co mówił biznesmen, a tym, co zeznawali przed komisją politycy występujący w stenogramach z podsłuchów jego rozmów. - Ruszyliśmy z tym przesłuchaniem. Świadek bez presji mediów mówi swobodnie, po prostu się otworzył i mówi szczerze - ocenił Sekuła.

Bartosz Arłukowicz z Lewicy ocenił, że przesłuchanie wniosło coś nowego do wyjaśnienia sprawy.

Beata Kempa dodała, że sejmowym śledczym udało się już dowiedzieć dużo więcej niż podczas części otwartej czwartkowego posiedzenia komisji, kiedy to biznesmen najpierw odmawiał odpowiedzi na zadawane pytania, a później zasłaniał się niepamięcią. - Opowiadał o swych interesach, o ich opłacalności, o tym z kim rozmawiał w różnych sprawach, natomiast kiedy pytałam o rzeczy ze stenogramów już dokładnie, to wtedy raczej nie pamiętał - relacjonowała Kempa.

Franciszek Stefaniuk z PSL powiedział z kolei, że Sobiesiak odpowiadając na pytania mówił zgodnie z tym, co zawarte było w jego wstępnej wypowiedzi. Jak zaznaczył, nie ma "medialnych smaczków" w wypowiedziach biznesmena, dotyczących jego znajomości z politykami.

Poseł PSL uważa, że to, iż Sobiesiak nie chciał odpowiadać na pytania śledczych w obecności mediów, było kaprysem. Sam biznesmen - jak relacjonował Stefaniuk - tłumaczył to śledczym stresem. - Gdyby odpowiadał w świetle kamer, to wypadłby pozytywnie, ponieważ potrafi mówić - ocenił Stefaniuk.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)