PolskaSms do SLD: "K...a! Co wy robicie?!"

Sms do SLD: "K...a! Co wy robicie?!"

Wrze w SLD. Po przyjęciu prezydenckiego weta do ustawy medialnej posłowie lewicy bombardowani są SMS-ami od działaczy i sympatyków tej partii - pisze "Dziennik". Piszą oni: "K...a! Co wy robicie?". I grożą, że już nigdy nie poprą SLD w wyborach.

28.07.2008 | aktual.: 12.11.2009 12:48

Pod taką presją Grzegorz Napieralski zmienia retorykę. Nadal uderza w PO, ale nie oszczędza także PiS. Winni grabieży mediów publicznych z 2005 roku poniosą polityczną odpowiedzialność – zapowiada wyborcom w specjalnym oświadczeniu.

"K...a! Co wy robicie?! Nigdy nie będę już głosował na was. Deklaruję to w imieniu mojej rodziny i przyjaciół” - to jeden z kilkudziesięciu SMS-ów, jakie dostają od piątkowego wieczoru posłowie Sojuszu. Niektórzy wietrzą w tym widmo rozpadu partii. Ale przeciw decyzji Napieralskiego w sprawie prezydenckiego weta faktycznie było tylko dwóch posłów. Szef klubu Wojciech Olejniczak, który był na taktycznym urlopie. I Ryszard Kalisz, który podczas głosowania wyjął kartę z czytnika. Jak mówi "Dziennikowi", było to świadome zamanifestowanie swojej opinii. Nie mogłem wesprzeć PiS ze względów moralnych - podkreśla. Jak ustaliliśmy, podczas piątkowego posiedzenia klubu Lewicy Kalisz mówił, że nie pozwala mu na to wiedza, jaką zdobył w komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy.

W wewnętrznych dyskusjach partyjnych przeciwko układaniu się z PiS brali jeszcze udział m.in. posłowie Eugeniusz Czykwin, Janusz Krasoń, Stanisław Stec i wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska.

Platforma nie zamierza już rozmawiać z lewicą. W tym wszystkim na razie triumfuje PiS. Przemysław Gosiewski ogłosił, że uratowano media publiczne.

Dziennik: Donald Tusk dzwonił do pana w piątek czy nie? Jego koledzy z PO twierdzą, że nie było takiej rozmowy.

Grzegorz Napieralski: Owszem, była.

I co panu proponował premier za odrzucenie weta prezydenta?

- To ja bardziej mówiłem. Przedstawiłem swoją ofertę. Powiedziałem, że nam też zależy na odrzuceniu weta, ale są pewne warunki programowe SLD, o które walczymy. To nasze dwie ustawy. To także deklaracja PO co do wspólnej pracy nad nimi. Premier powiedział, że nie może tu nic zagwarantować. Że jest zwolennikiem, abyśmy rozmawiali.

To chyba coś się zmieniło. Bo w sobotę Stefan Niesiołowski mówił już: Żadnych rozmów z tym załganym hipokrytą. To o panu.

- Nie zniżam się do tego poziomu. Te słowa są niegodne polityka.

I wierzy pan, że po tym, co stało się w piątek, cokolwiek zmieni się na dobre w mediach publicznych?

- Wierzę. Wystarczy, że PO pozbędzie się arogancji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)