Śmieci z przemytu
W Gruszczewie koło Swarzędza policja odkryła
tony nielegalnie przywiezionych z Niemiec odpadów przemysłowych.
Może to być początek wielkiej afery przemytu śmieci zza
zachodniej granicy - pisze "Gazeta Poznańska".
Śmieciowa afera wpłynęła w ubiegły czwartek w Krzywej na Śląsku, gdzie w specjalnej strefie ekonomicznej znajduje się poradzieckie lotnisko. Część niezagospodarowanych hangarów należy do gminy.
To przejeżdżający tamtędy wójt zauważył przypadkiem tira i zgłosił to na policję- mówi Jakub Anduła z KPP Policji w Bolesławcu. Policjanci pojechali to sprawdzić i znaleźli ciężarówkę pełną śmieci. W trakcie przeszukania odkryli, że w trzech hangarach leżą już wcześniej przywiezione spasowane bele odpadów. W sumie około 80 ton. Zatrzymali kierowcę i dotarli do właściciela firmy spedycyjnej z... Wielkopolski. Obaj usłyszeli zarzuty nielegalnego przewozu odpadów, za co grozi im do 5 lat więzienia.
Policjanci z Bolesławca ustali także, że kolejne transporty odpadów trafią w najbliższym czasie do Wielkopolski. O sprawdzenie tego cynku poprosili kolegów z Poznania, którzy w sobotę namierzyli kolejnego kierowcę tira, który w kontenerach przywiózł kilkadziesiąt ton odpadów do podpoznańskiego Gruszczewa.
Co więcej, w hali tamtejszej Spółdzielni Kółek Rolniczych znaleźli około 300 ton podobnych odpadów. Hala była wydzierżawiona na podstawie sfałszowanych dokumentów na mężczyznę, którego policja jeszcze nie odnalazła. Miała być w niej prowadzona działalność handlowa, której nikt jednak nie rozpoczął. Wkrótce zaczęły tam trafiać odpady z Niemiec. O swoim znalezisku policja poinformował służby sanitarne, ochrony środowiska, a poznańska prokuratura zebrane materiały przekazała do Bolesławca.
Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Dochodzenie inspektorów potwierdza, że firma z Wielkopolski sprowadzała zza granicy odpady, które przewożono jako plastik. Śmieci były "importowane" z niemieckiego przedsiębiorstwa IFE HAAGE. (PAP)