Śledztwo w tajnej kancelarii
Sprawdzimy, czy w Urzędzie Marszałkowskim nie doszło do złamania tajemnicy służbowej - powiedział "Gazecie Krakowskiej" kpt. Bartłomiej Suchodolski z krakowskiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
22.01.2005 | aktual.: 22.01.2005 13:12
To reakcja ABW na naszą wczorajszą publikację o wycieku dokumentów obronnych z UM. W czwartek poinformowaliśmy o wyniesieniu z Urzędu Marszałkowskiego i porzuceniu istotnych dla ochrony ludności pism służbowych. W nasze ręce wpadły m. in. plany obrony cywilnej, wzory tajnych dokumentów obronnych i wyceny krakowskich nieruchomości - podaje dziennik.
Po publikacji "Gazety Krakowskiej" na przeprowadzenie wewnętrznej kontroli w urzędzie zdecydował się także marszałek małopolski Janusz Sepioł, choć jego zdaniem do naruszenia przepisów przez jego podwładnych nie doszło - informuje gazeta.
"Kancelaria tajna działa w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego od 1999 r. Jej działalność była kontrolowana w trakcie tego okresu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Najwyższą Izbę Kontroli. Ustalenia z kontroli nie wykazywały nieprawidłowości w zakresie obiegu dokumentów i zasad działania kancelarii" - czytamy w piśmie, które przysłał dziennikowi Sepioł.
Wątpliwości ma jednak ABW. Wczoraj jej funkcjonariusze przesłuchiwali reportera "Gazety Krakowskiej". W najbliższym czasie porozmawiają z pracownikami UM - pisze "Gazeta Krakowska". Należy do nas troska o bezpieczeństwo obywateli - powiedzieli dziennikowi. Boimy się, że w tym przypadku zostało ono naruszone - wyjaśnili. (PAP)