Śledztwo w sprawie Naumana
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła formalne śledztwo w sprawie domniemanego udziału w "aferze sprzętowej" z lat 90. byłego wiceministra zdrowia i byłego szefa Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandra Naumana.
28.07.2004 | aktual.: 28.07.2004 17:20
Rzecznik prokuratury Maciej Kujawski powiedział, że roboczą podstawą śledztwa jest artykuł kodeksu karnego, przewidujący karę do 8 lat więzienia za pomocnictwo przy oszustwie. Nie ujawnił jednak szczegółów.
Prokurator dodał też, że przygotowywany jest wniosek do szwajcarskiej prokuratury o pomoc prawną w tej sprawie.
Przed miesiącem "Rzeczpospolita" napisała, że dotarła w Szwajcarii do dowodów, że spółka Pharmakon ze Szwajcarii, która na aferze sprzętowej zarobiła najwięcej, przekazała 200 tys. franków szwajcarskich na konto bankowe Naumana. Nauman zaprzeczał tym zarzutom. Potem ABW przypominała, że Urząd Ochrony Państwa zajmował się sprawą w latach 1997, 1998 i Nauman nie został wymieniony wśród osób odpowiedzialnych za aferę, z powodu której budżet państwa stracił ok. 100 mln zł.
Szwajcarska prokuratura zablokowała konta Naumana, a także jego byłego wspólnika Wacława Bańbuły ze spółki BNT, która w latach 90. handlowała z polskimi szpitalami sprzętem medycznym, oraz czterech innych osób, których tożsamości ani obywatelstwa nie ujawniono. Na zamrożonych na wniosek jednego z banków kontach ma być 900 tys. franków szwajcarskich (2,61 mln zł), z czego do Naumana ma należeć 150 tys. Udziałowcami BNT byli współwłaściciel Pharmakonu Toni Staub oraz Nauman i Bańbuła. Obie spółki miały siedzibę w tej samej willi pod Zurychem. Według "Rz", w 1995 r. Pharmakon wpłacił na osobiste konta Naumana i Bańbuły po 200 tys. franków.
Bank po przeprowadzeniu wewnętrznego śledztwa przekazał też tamtejszemu resortowi sprawiedliwości listę 10 podejrzanych kont, wśród których - jak ujawniła w środę "Gazeta Wyborcza" - mają być także konta należące do Naumana i Bańbuły.
W latach 1995-96 m.in. firma Pharmakon wstawiała do polskich szpitali sprzęt medyczny, przekonując dyrektorów, że nie muszą za niego płacić. Potem jednak wystawiała faktury i 100 mln zł zapłacił budżet państwa. Oskarżonych w tej sprawie urzędników sąd uniewinnił.
Nauman był wiceministrem zdrowia, gdy resortem tym kierował Mariusz Łapiński i jednym z jego najbliższych współpracowników. W połowie marca 2003 r. został odwołany ze stanowiska wiceszefa resortu zdrowia. Kilka tygodni później został powołany przez ówczesnego premiera Leszka Millera na prezesa NFZ, mimo że na jego kandydaturę nie zgadzał się pełniący wówczas funkcję szefa resortu Marek Balicki. W związku z tym dzień później Balicki zrezygnował z funkcji ministra zdrowia.
Nauman został odwołany z szefowania NFZ pod koniec maja 2003. Jego odejście było jednym z efektów doniesień medialnych o patologiach w finansach ochrony zdrowia, m.in. o tzw. aferze lekowej.