Śledztwo w sprawie Blidy na finiszu
Dobiega końca śledztwo łódzkiej prokuratury apelacyjnej w sprawie przygotowania ABW do zatrzymania byłej posłanki SLD Barbary Blidy oraz filmowania akcji w jej domu. Prokuratura nie planuje kolejny raz przedłużać tego postępowania, które ma się zakończyć 26 czerwca.
13.06.2011 | aktual.: 13.06.2011 18:31
W tym wątku jest dotąd jeden podejrzany. Zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego usłyszał były szef ABW - Witold Marczuk, który kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 r.
Stawiany mu zarzut wiąże się z wydaniem w kwietniu 2006 roku polecenia dotyczącego filmowania zatrzymań osób dokonywanych przez ABW i przeszukania ich miejsc zamieszkania. Według śledczych, tak zebrany materiał filmowy był przekazywany do gabinetu szefa ABW, tam opracowywany i udostępniany mediom. Zdaniem prokuratury wprowadzone w ten sposób tryb i zasady nagrywania przez ABW przebiegu realizowanych czynności nie miały podstaw prawnych i wykraczały poza regulacje prawne.
Marczuk w śledztwie nie przyznaje się do zarzucanego czynu. Grożą mu trzy lata pozbawienia wolności.
Obecnie śledztwo jest przedłużone do 26 kwietnia. - Nie planujemy przedłużać tego postępowania, chyba że wydarzą się jakieś nieprzewidziane i wyjątkowe okoliczności - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.
Jak dodał, po zamknięciu śledztwa prokurator będzie miał jeszcze dwa tygodnie na sporządzenie decyzji końcowej. Szubert nie chciał przesądzać, czy śledztwo zakończy się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
W czerwcu 2010 roku Prokuratura Apelacyjna w Łodzi przejęła od prokuratury okręgowej niektóre wątki śledztwa ws. okoliczności śmierci Blidy. Powodem było delegowanie do pracy w niej prokuratora prowadzącego dotychczas tę sprawę.
W lutym prokuratura apelacyjna umorzyła wątek tego śledztwa dotyczący działań prokuratorów z Katowic podejmowanych już po śmierci Blidy. Śledczy uznali, że działania katowickich prokuratorów mieściły się w granicach prawa.
Badana była m.in. sprawa umorzenia przez katowicką prokuraturę dopiero po niemal 11 tygodniach od śmierci Blidy - 10 lipca 2007 r. - prowadzonego wobec niej śledztwa. Wówczas fakt, że sprawę umorzono dopiero po kilkunastu tygodniach od śmierci b. posłanki katowicka prokuratura tłumaczyła m.in. tym, że w domu Blidy zabezpieczono dokumenty i komputer, który trzeba było przekazać do badań biegłym i uzyskać ich opinię.
Łódzcy śledczy sprawdzali m.in., czy w tym przypadku nie doszło do popełnienia przestępstwa przy wykonywaniu czynności procesowych oraz czy decyzja o umorzeniu postępowania przeciw Blidzie została podjęta zbyt późno i została nieprawidłowo uzasadniona. Prokuratura uznała jednak, że działania katowickiej prokuratury mieściły się w granicach prawa w każdym z tych przypadków.
Łódzka prokuratura argumentowała swoją decyzję tym, że sprawa dotyczyła nie tylko Barbary Blidy, ale byli także inni podejrzani, wobec których stosowano środki zapobiegawcze, przeprowadzano konfrontacje i konieczna była analiza zawartości zabezpieczonego komputera. - Tego wszystkiego nie można było odłożyć, ponieważ są to ustalenia faktyczne, które trzeba było zrobić zanim została podjęta decyzja o umorzeniu - wyjaśniał wówczas Szubert.
Decyzja o umorzeniu jest wciąż nieprawomocna, bowiem zażalenie pełnomocnika Blidów w tej sprawie trafiło do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód.
Barbara Blida - była minister budownictwa i była posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
NaSygnale.pl: Brutalnie zabił ciężarną kochankę! Miała tylko 16 lat