SLD szykuje miejsce dla Samoobrony
Trudno doprawdy uwierzyć w to, że Józef
Oleksy został marszałkiem Sejmu tylko dlatego, że w ławach
poselskich Samoobrony jeden z posłów zasnął. Prawda jest taka, że -
jak zwykle w sytuacji kryzysowej dla rządzącego SLD - z odsieczą
Sojuszowi rusza Samoobrona - pisza w "Fakcie" jego redaktor
naczelny Grzegorz Jankowski.
Podkreśla on, że tak było podczas głosowania nad raportem Anity Błochowiak kończącym prace komisji śledczej w sprawie Rywina, tak jest i teraz.
Andrzej Lepper, pomimo buńczucznego wymachiwania pięścią w stronę Leszka Millera, działa ze swoim rzekomo znienawidzonym wrogiem ręka w rękę. Trudno się temu dziwić. Obydwie partie - SLD i Samoobrona - maja dziś wspólny interes - utrzymanie agonii obecnego Sejmu.
Zdaniem Jankowskiego, dla posłów Sojuszu to szansa na kilka dodatkowych miesięcy otrzymywania diet, a dla Samoobrony - nadzieja na podbicie swoich notowań. Im bowiem dłużej działa obecny parlament, tym większe zniechęcenie Polaków i w rezultacie wzrost szans Leppera na wielki triumf w kolejnych wyborach.
Nie zapominajmy przy tym, że już za rok odbędą się w Polsce wybory prezydenckie. Nie jest wykluczone, że Lepper zmierza już w stronę Pałacu Prezydenckiego. W tej chwili najbardziej mu w tym pomagają posłowie SLD. Przysługa za przysługę - uważa red. naczelny "Faktu". (PAP)