SLD rekomenduje Oleksego na marszałka Sejmu

Posłowie SLD podjęli tę decyzję na specjalnie zwołanym na rano posiedzeniu klubu. Wniosek o powołanie Oleksego na marszałka jeszcze w piątek ma trafić do laski marszałkowskiej.

Wenderlich poinformował, że teraz Sojusz będzie zachęcał do poparcia tej kandydatury przez większość sejmową. Dodał, że jego zdaniem, wicepremier może liczyć na ponadpolityczną akceptację.

Głosowanie w sprawie marszałka odbędzie się prawdopodobnie jeszcze na tym powiedzeniu Sejmu, które potrwa do wtorku. "Wyobrażam sobie, że jeżeli zostanę wybrany marszałkiem Sejmu to jeszcze przed 2 maja" - dodał Oleksy.

Wyjaśnił, że zgodził się ubiegać o to stanowisko, gdyż "Polska potrzebuje przyspieszenia w stabilizacji". "Za dużo rzeczy się rozprzęgło w rządzie, parlamencie i na scenie politycznej" - poinformował.

Zapewnił też, że jeśli zostanie marszałkiem, zrezygnuje z funkcji wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale nie sądzi że do 2 maja, kiedy obecny rząd ma się podać do dymisji, trzeba będzie powoływać kogoś na jego miejsce. Dodał, że przez te kilka dni jego obowiązki może pełnić jeden z wiceministrów.

Wicepremier przyznał, że zgłoszenie jego kandydatury na marszałka Sejmu ułatwi Markowi Belce uzyskanie poparcia w tworzeniu nowego rządu. Przyznał bowiem, że był traktowany jako jego konkurent. "W tym momencie pozostaje już czyste przedpole dla realizacji wariantu prezydenckiego" - wyjaśnił.

Oleksy pytany, czy fotel marszałka może być dla niego trampoliną do fotela prezydenckiego, powiedział: "To są spekulacje bardzo odległe w czasie". Dodał jednak, że "to jest przez niektórych tak widziane".

Premier Leszek Miller powiedział w piątek dziennikarzom, że Oleksy sprawował już kiedyś tę funkcję i - jak podkreślił - wszyscy go zapamiętali jako świetnego marszałka.

Dziennikarze pytali Millera, czy zgłoszenie Oleksego na marszałka ma "oczyścić drogę" do objęcia funkcji premiera przez Marka Belkę, bo w SLD są osoby, które uważają, że to Oleksy powinien stanąć na czele nowego rządu. "To przede wszystkim wynik realizacji pewnego zwyczaju, że to największy klub parlamentarny rekomenduje swojego przedstawiciela na funkcję marszałka Sejmu" - odpowiedział premier.

Pod koniec marca rezygnację z funkcji marszałka Sejmu złożył były polityk SLD - Marek Borowski. Stało się tak po utworzeniu nowego ugrupowania Socjaldemokracji Polskiej, której Borowski jest liderem. Jak wówczas wyjaśnił, zrezygnował, żeby odgraniczyć to co partyjne od tego, co państwowe. W Sejmie nie odbyło się głosowanie nad rezygnacją Borowskiego. 30 marca posłowie odrzucili wniosek, aby głosowanie w tej sprawie odbyło się na trwającym wówczas posiedzeniu.