Skradzione słowa
Wydaje się niemal pewne, że komisja śledcza złapała za rękę osobę lub osoby, które usiłowały przemycić prywatną poprawkę do projektu ustawy już przyjętego przez rząd - pisze w "Gazecie Wyborczej" Juliusz Rawicz.
18.07.2003 | aktual.: 18.07.2003 06:58
Niemal pewne - bo komisja chce przesłuchać jeszcze trójkę świadków z Rządowego Centrum Legislacji, by skonfrontować ich z zeznaniami Bożeny Szumielewicz.
Zdaniem komentatora "GW", dopiero teraz otwiera się wór z pytaniami o ową prywatną poprawkę. Czy pani dyrektor z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji usuwała słowa "lub czasopism" z własnej inicjatywy? Jeśli nie, to z czyjej? I dlaczego? O obronę interesów jakiego wydawcy czasopism chodziło? I wreszcie - czy sprawa Rywina może się skończyć na Rywinie?
W zestawieniu z tym kolejnym kryminalnym wątkiem, który się pojawił, na całkiem retoryczne wygląda pytanie marszałka Borowskiego: czy Sejm powinien kontynuować prace nad tą ustawą?