Sklep mięsny w prosektorium!
Mieszkańcy okolic Bałuckiego Rynku i kupcy oburzeni są tym, że w dawnym prosektorium szpitala im. H. Wolf będzie można kupować wędliny i mięso. Przyznają, że są wstrząśnięci.
– Jeszcze w marcu robotnicy wynosili stamtąd stoły prosektoryjne! Moja klientka była pielęgniarką w tym szpitalu. Jak zobaczyła, co tam robią, była w szoku – mówi sprzedawczyni z rynku.
„Express Ilustrowany” dotarł do archiwalnych planów szpitala im. H. Wolf. Opis budynku zamienionego na sklepy nie pozostawia wątpliwości – tu przechowywano zwłoki.
Sklepy w prosektorium i dawnej szpitalnej portierni urządziła należąca do Stanisława Chmielewskiego spółka MSJ (właściciel nieruchomości). Tuż obok wybudowała też kilka drewnianych kiosków handlowych, a kilka dni temu wyburzyła ogrodzenie oddzielające szpital od rynku.
Na targowisku zawrzało, bo konflikt rynku ze spółką MSJ ciągnie się miesiącami. Kupcy boją się, że firma Chmielewskiego wynajmując obiekty handlowe zagrozi ich egzystencji.
Administrująca targiem firma Gnom, widząc co dzieje się za płotem, od tygodni zasypuje urzędy pismami z prośbą o zainteresowanie się działalnością MSJ. Jak dotąd bez rezultatu.
– Nic nam nie wiadomo, by ktoś prosił o zrobienie tzw. odbioru sanitarnego w budynkach na tym terenie. Jeśli są mają być sklepy, będą działać nielegalnie – mówi Andrzej Kisiel, zastępca dyrektora powiatowego inspektora sanitarnego.
– Firma MSJ nie występowała o zmianę sposobu użytkowania należących do nich obiektów ani o inne zagospodarowanie terenu szpitala – dodaje Aleksander Rau, kierownik referatu urbanistykki bałuckiej delegatury.
Stanisław Chmielewski proszony przez reportera „Expressu Ilustrowanego” o okazanie dokumentów, sankcjonujących utworzenie sklepów w budynku prosektorium, odmawia.
– Nikomu nie muszę nic pokazywać. Budynki są moje i będę tu robić co mi się podoba – twierdzi właścicel MSJ.