Silna ręka Romana
Byłem członkiem sekty Romana Giertycha, Bogu teraz dziękuję, że doznałem olśnienia i z niej występuję - powiedział w Olsztynie Bogusław Rogalski. Uważany był w LPR za człowieka Romana Giertycha. Zna go od lat - jest weteranem reaktywowanej przez Giertycha w grudniu 1989 r. Młodzieży Wszechpolskiej.
31.08.2005 | aktual.: 07.09.2005 11:46
Wcześniej Bogdan Pęk określił Romana Giertycha jako "politycznego Frankensteina". W Lidze zapanowała sytuacja, która nie ma nic wspólnego z demokracją. Władza jednej osoby i bardzo wąskiej grupy, która działa przy tej osobie - myślę tu o Romanie Giertychu - jest dyktatorska. Tam dokonuje się przeprowadzenia systemu zobowiązań finansowych, przysiąg z powołaniem na imionia święte, itd., itd., które mają na celu całkowite ubezwłasnowolnienie przyszłych posłów Ligi i uporządkowanie ich właściwie jednemu człowiekowi, który może w tej sytuacji uczynić wszystko. Zgoła to nie pasuje do demokratycznego państwa, tym bardziej, że kontrola nad tym człowiekiem jest właściwie żadna, bowiem w ciałach kontrolnych posiada on absolutną większość - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki".
Gazeta Wyborcza pisze: "Takich przykładów w całym kraju jest więcej. Przeciw nasączaniu Ligi wszechpolakami protestował wiceprzewodniczący partii Zygmunt Wrzodak, ale Giertych - jak się wydaje - postawił na swoim. Nowy klub parlamentarny Ligi będzie zdecydowanie odmłodzony. A także bardziej zdyscyplinowany."