Sekrety misji Apollo 11
Prawie 40 lat po tym, jak pierwszy człowiek stanął na Księżycu, na jaw wychodzą kolejne szczegóły tej niezwykłej wyprawy. Niektóre są zabawne, inne szokujące - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
O wydarzeniach tych nakręcono film "Apollo 11: historia niedopowiedziana". Twórcy ujawniają między innymi, że ówczesny prezydent USA, Richard Nixon, na wszelki wypadek przygotował sobie przemówienie, w którym informował Amerykę i świat o śmierci selenonautów (tak nazywano księżycowych astronautów). NASA była gotowa, by w razie zbliżającej się katastrofy przerwać bezpośrednią transmisję z Księżyca. Agencja i politycy nie chcieli, by świat oglądał w telewizji śmierć amerykańskich astronautów. Występujący w filmie Edwin "Buzz" Aldrin (towarzysz Armstronga, drugi człowiek na Srebrnym Globie) twierdzi, że podczas lotu na Srebrny Glob załoga Apollo 11 zauważyła niezidentyfikowany obiekt latający - tam coś naprawdę było; widzieliśmy na własne oczy - mówi w filmie Aldrin, skarżąc się, że NASA utajniła zeznanie jego i dwóch pozostałych astronautów.
Liczba wyzwań technicznych, którym musiano stawić czoło podczas planowania załogowej misji na Księżyc, a także niebezpieczeństw, które musiano przewidzieć, jest dla zwykłego zjadacza chleba niewyobrażalna. Podobne wyzwania czekają specjalistów z NASA przez najbliższe kilkanaście lat podczas pracy nad projektem Constellation, w ramach którego człowiek ma wrócić na Księżyc. NASA przewiduje dwa loty rocznie i założenie bazy na Srebrnym Globie.